Jestem stara, samotna, schorowana i nie mam za co żyć - opowiada ze łzami w oczach pani Danuta. - Gdybym nie musiała, nie szłabym do sądu z własnymi dziećmi, ale nie mam wyjścia.
Mieszkanka Ozimka ma czwórkę dzieci.
Starsza córka od razu zgodziła się płacić mamie alimenty, jednak młodsza i jeden z synów nie chcą o tym słyszeć. Z czwartym dzieckiem pani Danuty nie ma żadnego kontaktu, nie wiadomo, gdzie przebywa, co się z nim dzieje.
Kobieta twierdzi, że przez wiele lat pomagała w wychowywaniu wnuczki, na młodszą córkę przepisała też mieszkanie, które wcześniej zajmowała. Ta w zamian miała wynająć matce inny lokal i płacić za niego.
Tak też było, ale jak wynika z akt sprawy, czynsz był opłacany tylko przez trzy miesiące.
- Mam 900 złotych renty, mieszkanie kosztuje 500 zł, kolejne 200 zł to rata kredytu - wylicza Danuta J. - Zostaje mi tylko 200 złotych na życie. Za to muszę kupić lekarstwa, zapłacić za światło... Na jedzenie już nie starcza.
Pani Danuta ma bezwładną jedną rękę, porusza się o kulach, ma też poważne problemy z mową. Mówi, że nie ma już siły dalej tak żyć, dlatego wytoczyła swoim dzieciom sądową sprawę o alimenty.
Jedna córka od razu zgodziła się pomóc matce więc sąd zabezpieczając powództwo zasądził od niej 400 zł alimentów. Dwoje dzieci takiej zgody nie wyraziło.
Jak wynika z akt sprawy, syn swój sprzeciw tłumaczy m.in. tym, że kiedy był mały matka oddała go na jakiś czas do domu dziecka. Danuta J. przyznaje: - Byłam wówczas po wylewie, mąż mi nie pomagał, musiałam tak zrobić.
We wtorek przed Sądem Rejonowym w Opolu odbyła się pierwsza rozprawa. Pozwani nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, wnieśli też o utajnienie sprawy. Sąd się do tego wniosku przychylił.
- Roztrząsane będą sprawy rodzinne, te najbardziej intymne, dlatego proces powinien się toczyć za zamkniętymi drzwiami - wyjaśnia sędzia Agnieszka Bojar z wydziału cywilnego SR w Opolu.
Na rozprawie przesłuchano kilku świadków. Kolejna zaplanowana jest na 7 listopada.
- Kodeks rodzinny mówi jasno: alimentów można domagać się od krewnych w linii prostej, w tym od dzieci - tłumaczy Ewa Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu. - Podstawą do takiego pozwu jest życie w niedostatku, niemożność samodzielnego zaspokojenia usprawiedliwionych potrzeb.
Kodeks rodzinny i opiekuńczy reguluje też obowiązek alimentacyjny, podlegają mu rodzice wobec dzieci i odwrotnie, małżonkowie i byli małżonkowie, rodzeństwo, a nawet wnukowie wobec dziadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?