Pani Ewa zaplanowała na lato wyjazd na plantację truskawek do gospodarstwa w Purkshof pod Rövershagen w Niemczech. Chce sobie dorobić.
Od polskiego przedstawiciela niemieckiej firmy dostała formularz do wypełnienia - trzy strony tabelek, w niektórych konieczna jest pieczęć różnych instytucji, m.in. z urzędu pracy, czy jest bezrobotna, z ZUS, czy prowadzi własną firmę, itd.
W jednej z rubryk wpisano, że przyszły pracownik sezonowy musi potwierdzić, czy jest gospodynią domową (Hausfrau/Hausmann in Heimatland). Potwierdzenie powinien przybić sołtys, a że w Opolu taki nie urzęduje, poszła do urzędu miasta. - Polak, który przesyłał mi to pismo i usłyszał, że mieszkam w Opolu, dopytywał, czy nie będę miała problemów z potwierdzeniem, ale wówczas nie wiedziałam, co mnie czeka - wspomina mieszkanka Opola.
W ratuszu usłyszała, że prezydent nie złoży pieczątki na dokumencie, odesłano ją do notariusza.
Na notariusza pieniędzy nie miała, wybrała się więc z odręcznie napisaną prośbą i nieszczęsnym formularzem do urzędu wojewódzkiego, pomna doświadczeń ze stażu, na którym miała okazję zaobserwować, jak to polski urząd pomaga cudzoziemcom. - Polakowi też powinni pomóc - myślała pani Ewa.
Jednak i przedstawiciele rządu w Opolu odprawili ją z kwitkiem. Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia napisała w postanowieniu o odmowie wydania zaświadczenia, że wojewoda opolski nie posiada w swoich ewidencjach i rejestrach danych o tym, że opolanka jest gospodynią domową. Alina Pawlicka-Mamczura, rzeczniczka prezydenta Opola, którą 1 kwietnia pytamy, gdzie pani Ewa ma zdobyć takie potwierdzenie, była pewna, że to dziennikarski prima aprilis.
Tymczasem w niemieckiej centrali firmy Karls słyszymy, że dane te są konieczne do ustalenia zasad płacenia ubezpieczenia za pracownika sezonowego. Potwierdza nam to Georg Smuda, właściciel opolskiej firmy Smuda Consulting.
W końcu w jednym z urzędów pracy udaje nam się ustalić, że takie wymagania stawiano polskim pracownikom jeszcze przed otwarciem dla nas niemieckiego rynku pracy, ale w Polsce nie ma kto potwierdzać statusu gospodyni domowej.
Wynika z tego, że pracę w tej niemieckiej firmie dostaną tylko ci, co mieszkają na wsi i mają szczęście mieć sołtysa, który przybije potrzebny stempel. nto będzie interweniować w tej sprawie w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?