Bez pieczątki sołtysa do pracy do Niemiec nie pojedziesz

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Opole nie ma sołtysa, a żaden inny urząd nie chce przybić mi wymaganej pieczątki na dokumencie - mówi pani Ewa.
Opole nie ma sołtysa, a żaden inny urząd nie chce przybić mi wymaganej pieczątki na dokumencie - mówi pani Ewa. Sławomir Mielnik
Opolanka chciała wyjechać na truskawki do Niemiec. Pracodawca żąda formalnego potwierdzenia, że jest gospodynią domową, ale w Opolu nikt nie chce jej go wydać.

Pani Ewa zaplanowała na lato wyjazd na plantację truskawek do gospodarstwa w Purkshof pod Rövershagen w Niemczech. Chce sobie dorobić.

Od polskiego przedstawiciela niemieckiej firmy dostała formularz do wypełnienia - trzy strony tabelek, w niektórych konieczna jest pieczęć różnych instytucji, m.in. z urzędu pracy, czy jest bezrobotna, z ZUS, czy prowadzi własną firmę, itd.

W jednej z rubryk wpisano, że przyszły pracownik sezonowy musi potwierdzić, czy jest gospodynią domową (Hausfrau/Hausmann in Heimatland). Potwierdzenie powinien przybić sołtys, a że w Opolu taki nie urzęduje, poszła do urzędu miasta. - Polak, który przesyłał mi to pismo i usłyszał, że mieszkam w Opolu, dopytywał, czy nie będę miała problemów z potwierdzeniem, ale wówczas nie wiedziałam, co mnie czeka - wspomina mieszkanka Opola.

W ratuszu usłyszała, że prezydent nie złoży pieczątki na dokumencie, odesłano ją do notariusza.

Na notariusza pieniędzy nie miała, wybrała się więc z odręcznie napisaną prośbą i nieszczęsnym formularzem do urzędu wojewódzkiego, pomna doświadczeń ze stażu, na którym miała okazję zaobserwować, jak to polski urząd pomaga cudzoziemcom. - Polakowi też powinni pomóc - myślała pani Ewa.

Jednak i przedstawiciele rządu w Opolu odprawili ją z kwitkiem. Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia napisała w postanowieniu o odmowie wydania zaświadczenia, że wojewoda opolski nie posiada w swoich ewidencjach i rejestrach danych o tym, że opolanka jest gospodynią domową. Alina Pawlicka-Mamczura, rzeczniczka prezydenta Opola, którą 1 kwietnia pytamy, gdzie pani Ewa ma zdobyć takie potwierdzenie, była pewna, że to dziennikarski prima aprilis.

Tymczasem w niemieckiej centrali firmy Karls słyszymy, że dane te są konieczne do ustalenia zasad płacenia ubezpieczenia za pracownika sezonowego. Potwierdza nam to Georg Smuda, właściciel opolskiej firmy Smuda Consulting.

W końcu w jednym z urzędów pracy udaje nam się ustalić, że takie wymagania stawiano polskim pracownikom jeszcze przed otwarciem dla nas niemieckiego rynku pracy, ale w Polsce nie ma kto potwierdzać statusu gospodyni domowej.

Wynika z tego, że pracę w tej niemieckiej firmie dostaną tylko ci, co mieszkają na wsi i mają szczęście mieć sołtysa, który przybije potrzebny stempel. nto będzie interweniować w tej sprawie w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska