Huk fajerwerków może nawet zabić zwierzę

Redakcja
Rok temu po sylwestrze do opolskiego schroniska trafiło 12 spanikowanych psów, które uciekły, wystraszone odgłosem fajerwerków.
Rok temu po sylwestrze do opolskiego schroniska trafiło 12 spanikowanych psów, które uciekły, wystraszone odgłosem fajerwerków. Fot. Sławomir Mielnik
Hałas fajerwerków jest dla naszego zwierzęcia jak wybuch bomby dla człowieka. W gabinetach weterynaryjnych sprzedają się teraz środki uspokajające dla pupili.

Szybsze bicie serca, wzrost ciśnienia krwi, rozszerzone źrenice, wydzielanie adrenaliny i hormonu stresu - kortyzolu - to tylko niektóre skutki stresu wywołanego u zwierząt wystrzałami petard.

- Wyobraźmy sobie, że ktoś obok człowieka zdetonował bombę - mówi lek. wet. Tomasz Pięknik.

Przy czym zwierzęciu się nie wytłumaczy, że ten huk oznacza radość z powodu Nowego Roku: - Dla zwierząt taki hałas to symbol zagrożenia, tak jak strzał, piorun, huk spadającego drzewa. Przed zagrożeniem należy uciekać. Psy i koty biegną więc przed siebie w amoku, bywa że kilometrami. I już nie potrafią odnaleźć drogi powrotnej.

Rok temu do opolskiego schroniska dla bezdomnych psów w okresie 1-3 stycznia trafiło 12 spanikowanych i zagubionych psów, od małego kundelka po rosłego owczarka niemieckiego.

- Był też pies rasy beagle, który przyjechał z właścicielami na imprezę sylwestrową z Wrocławia. To brak wyobraźni ze strony człowieka. Starajmy się w tym czasie jak najmniej wychodzić z naszymi pupilami i tylko na smyczy - radzi Dorota Skupińska, kierownik schroniska w Opolu. - 8 z tych 12 psów miało czipy i udało się odnaleźć ich właścicieli. Dla pozostałych trzeba było szukać nowych panów.

W gabinetach weterynaryjnych coraz więcej osób kupuje środki uspokajające dla swych pupili (kosztują kilkanaście złotych za opakowanie, mają postać tabletek, kropli, żelu).

- Już od 10 grudnia właściciele psów uskarżają się na petardowy problem. Strzałów boją się wszystkie zwierzęta: psy, koty, szynszyle, ptaki - wymienia Tomasz Pięknik. - Jeden z klientów mówił mi, że jego piesek - przerażony wybuchem - schował się do... pralki. Psy i koty generalnie lubią chować się w łazience, bo to zwykle najspokojniejsze miejsce w domu. Jeśli wychodzimy z mieszkania, koniecznie zamknijmy okna, aby wyciszyć pomieszczenia, oraz uchylmy drzwi do tych pokoi, gdzie zwierzę czuje się najbezpieczniej.

Zdarza się, że zbyt silny stres jest powodem śmierci pupila.

- Wiem o paru szynszylach, które padły w noc sylwestrową - mówi weterynarz. - Skutki stresu mogą się też objawić po paru tygodniach - na przykład wysokie ciśnienie krwi może doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń nerek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska