Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu: Nie ma podstaw do wygaszenia mandatu wójta Krzysztofa Mutza

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sąd uchylił zarządzenie zastępcze wojewody. To oznacza, że mandat wójta nie zostanie wygaszony. Wojewoda musi też zwrócić Krzysztofowi Mutzowi (na pierwszym planie) koszty postępowania sądowego.
Sąd uchylił zarządzenie zastępcze wojewody. To oznacza, że mandat wójta nie zostanie wygaszony. Wojewoda musi też zwrócić Krzysztofowi Mutzowi (na pierwszym planie) koszty postępowania sądowego. Sławomir Mielnik
Wójt Tarnowa Opolskiego spóźnił się z oświadczeniem majątkowym, ale sąd uznał, że nie ma podstaw, aby wygasić mu mandat.

- Cieszę się z rozstrzygnięcia, ponieważ ta sytuacja kosztowała mnie sporo nerwów. Uważam, że sprawa przybrała za duży kaliber jak na to, co się stało - mówił dziś tuż po opuszczeniu sali rozpraw Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego.

Termin składania oświadczeń majątkowych, do czego zobligowani są samorządowcy, mija 30 kwietnia. Wójt Tarnowa Opolskiego w ubiegłym roku spóźnił się z jego złożeniem, więc wojewoda opolski zakreślił mu dodatkowy termin. Informacja o tym dotarła do urzędu gminy 11 maja, a pismo odebrał pracownik urzędu. Wójt - jak twierdzi - z powodu nieobecności dostał je cztery dni późnij i to od tej daty wyliczył sobie 14-dniowy termin na uzupełnienie braku.

Mutz oświadczenie majątkowe wysłał pocztą 28 maja i - jak twierdzi - był święcie przekonany, że zmieścił się w terminie. Służby wojewody wyliczyły jednak, że wójt spóźnił się o 3 dni.

Ówczesny wojewoda Ryszard Wilczyński uznał, że sprawa jest poważna i wezwał radę gminy do wygaszenia mandatu wójtowi, ale radni nie podjęli stosownej uchwały. Dlatego wojewoda rozpoczął procedurę odwoławczą z urzędu, podejmując tzw. zarządzenie zastępcze. Wójt mógł zaskarżyć je do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu i tak też zrobił.

Wątpliwości reprezentującego samorządowca prawnika budził m.in. adres, na jaki wojewoda wysłał wezwanie do złożenia oświadczenia.

- Urząd gminy to nie jest miejsce pracy wójta, ale element aparatu pomocniczego - dowodził mecenas Paweł Wójcik, przekonując że pismo wojewody powinno trafić na prywatny adres Mutza. - Do tego aparatu należy również biblioteka publiczna czy ośrodek pomocy społeczne, więc wojewoda równie dobrze mógł tam wysłać pismo, przyjmując, że zostanie ono dostarczone wójtowi.

Ostatecznie sąd uchylił zarządzenie zastępcze wojewody. To oznacza, że mandat wójta nie zostanie wygaszony. Wojewoda musi też zwrócić Krzysztofowi Mutzowi koszty postępowania sądowego.

- W państwie demokratycznym istnieje wprawdzie możliwość pozbawienia mandatu osoby wybranej w wyborach. Ale o przekreśleniu wyniku wyborów powinny decydować ważne przyczyny, aby nie niweczyć wyników wyborów - uzasadniała sędzia Elżbieta Kmiecik z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, podkreślając, że ostatecznie wójt oświadczenie złożył.

Wyrok, choć nieprawomocny, satysfakcjonuje samorządowca. - Nadal dziwię się, że zostałem w taki sposób potraktowany przez wojewodę - mówi Krzysztof Mutz. - W ostatnich wyborach otrzymałem 90-procentowe poparcie, choć miałem przecież kontrkandydata. Uważam, że nierozsądnym byłoby po tak krótkim czasie ogłaszać nowe wybory. Ta sprawa sprawiła, że straciłem sporo czasu, który mógłbym poświęcić działaniu na rzecz gminy.

Nowy wojewoda nie podjął jeszcze decyzji czy od wyroku się odwoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska