Większe Opole. Samorządowcy z podopolskich gmin wrócili z rekonesansu na Podkarpaciu

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
5 lutego 2016 r. ulicami Opola przeszła manifestacja przeciwników przyłączenia do miasta części podopolskich sołectw.
5 lutego 2016 r. ulicami Opola przeszła manifestacja przeciwników przyłączenia do miasta części podopolskich sołectw. Krzysztof Świderski
- Przypadek Rzeszowa to inna bajka - przekonują włodarze podopolskich gmin, które mają stracić tereny na rzecz Opola. Samorządowcy wrócili w środę z Podkarpacia.

Włodarze powiatu oraz podopolskich gmin, z których część wsi chce przyłączyć do miasta Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, pojechali do Rzeszowa, który od 2006 roku wchłonął prawie 10 miejscowości i ma w planach przejmowanie kolejnych.

- Ale tam wyglądało to całkiem inaczej niż w naszym przypadku - mówi Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - Rzeszów rozbudowany był do ówczesnych granic miasta i naprawdę nie miał już terenów pod rozwój mieszkalnictwa czy przemysłu.

- Powierzchnia miasta miała wówczas ponad 50 kilometrów kwadratowych, a liczba ludności wynosiła ponad 150 tysięcy - mówi Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki. - Dla porównania Opole ma dziś ponad 96 kilometrów kwadratowych, a liczba ludności to niecałe 120 tysięcy. Widać jak na dłoni, że Opole ma jeszcze gdzie się rozbudowywać, jest mnóstwo wolnych terenów. Nie musi więc wyciągać ręki po okoliczne gminy.

Włodarze podopolskich gmin zwracają też uwagę na to, że w większości przypadków to mieszkańcy podrzeszowskich wsi chcieli przyłączenia do miasta.

- Na przykład były tam wsie bez kanalizacji, a nawet wodociągu, a jedynym ratunkiem dla ich mieszkańców były pieniądze z Rzeszowa - mówi Marek Leja, wójt Dąbrowy.

Opolscy włodarze odwiedzili też gminę Trzebownisko, na terenie której znajduje się m.in. międzynarodowy port lotniczy Jesionka oraz strefa ekonomiczna z firmami z branży lotniczej. Prezydent Rzeszowa ma chrapkę na tę gminę od kilku lat.

Nie udaje się jej jednak przyłączyć ze względu na silny opór społeczny. Kolejne konsultacje rozpisywane w tej sprawie pokazują, że zdecydowana większość mieszkańców tej gminy nie chce do miasta. W związku z tym rząd nie zgadzał się na wcielenie tych terenów do Rzeszowa.

- Mam nadzieję, że i w naszym przypadku weźmie pod uwagę opór społeczny mieszkańców - mówi Waldemar Kampa, wójt gminy Turawa.

ZOBACZ Większe Opole. Wójt Turawy boi się bankructwa gminy

Gminy, które na rzecz Opola mają stracić tereny, wstępnie podsumowały też straty z tego powodu. Dobrzeń Wielki straci ponad 30 mln zł rocznie! To m.in. pieniądze z podatku płaconego przez Elektrownię Opole, ale też innych firm, które tam się ulokowały.

Gmina Komprachchcice wstępnie straty wyliczyły na ponad 2,5 mln zł, Dąbrowa na ponad 2,3 mln zł, a Turawa na ponad 1,6 mln zł. Powiat natomiast obliczył, że budżet będzie mniejszy o 8 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska