Większe Opole. Zwolennicy planu boją się ujawnić? [wideo]

Artur  Janowski
Artur Janowski
Prezydent Opola spotyka się z przedstawicielami sołectw, które chce przyłączyć do miasta. Nie podaje jednak, z kim rozmawia. - To ze względów bezpieczeństwa - przekonuje.

Nieoficjalne spotkania w ratuszu mają związek z planami powiększenia stolicy województwa, ale Arkadiusz Wiśniewski akurat o tych rozmowach mówi bardzo niechętnie.

- Wiele rozmów już odbyliśmy, dyskutowałem z sołtysami, przedstawicielami ochotniczych straży pożarnych i klubów sportowych - przyznaje prezydent Opola. - Ale ci ludzie o tym oficjalnie nie powiedzą, bo się boją. Boją się tego, że spotka ich los Tomasza Gabora (byłego sołtysa Brzezia - red.), którego odwołano tylko za to, że skrytykował swoją gminę i powiedział o braku ciepłociągu z elektrowni czy autobusów, które omijają do tej pory sporą część gminy. Ci ludzie żyją w małych, zamkniętych społecznościach, gdzie wszyscy się znają - tłumaczy Wiśniewski, ale jednocześnie podkreśla, że jest gotowy na kolejne tego typu spotkania.

Przypomnijmy, że Tomasz Gabor, były sołtys Brzezia, mówił w nto pod koniec 2015 roku, że obawia się o bezpieczeństwo swoje i bliskich. Gabor naraził się tym, że poparł pomysł poszerzenia Opola o sąsiednie sołectwa i od tego czasu docierały do niego pogróżki.

CZYTAJ Były sołtys Brzezia obawia się o bezpieczeństwo swoje i bliskich

- Teraz na szczęście emocje mocno opadły, ale do mnie również zgłaszają się osoby z sołectw, które popierają projekt prezydenta, ale boją się o tym mówić publicznie - przyznaje Gabor.

Marek Leja, wójt gminy Dąbrowa, która na rzecz Opola może stracić sołectwa Wrzoski, Sławice i część Karczowa, przyznaje, że wie o nieoficjalnych rozmowach, jakie prowadzi Wiśniewski.

- Zapraszani są m.in. mieszkańcy naszej gminy i zawsze mnie o tym informują - opowiada Leja. - Ja z kolei zawsze odpowiadam, że skoro jest zaproszenie, to powinni pojechać i porozmawiać. Wierzę jednak, że mimo tych rozmów będą chcieli zagłosować za pozostaniem w gminie Dąbrowa, z którą są związani i którą tworzyli od wielu lat. Wierzę, że decyzja jest obecnie w ich rękach.

Urząd Miasta Opola nie wyklucza, że prezydent będzie się spotykał z mieszkańcami sołectw na zebraniach, ale na razie terminów tego typu konsultacji wciąż nie ma.

- W zasadzie cokolwiek bym zrobił, to jest źle ocenione przez władze gminy - komentuje Wiśniewski. - Jak zaprosiłem wójtów na debatę, to było źle, a jak ich nie zapraszam, to też zostaje to źle odebrane i pojawiają się pytania, dlaczego nikogo z gmin nie ma. Jak mówię o zaletach bycia opolaninem, to znów mówią mi, że kogoś w ten sposób przekupuję. Mimo to jestem otwarty na spotkania i dlatego byłem np. w Chmielowicach, ale od tamtej pory nie dostałem żadnego zaproszenia na spotkanie w gminach.

Obecnie w pięciu podopolskich gminach trwają konsultacje związane z planami prezydenta Opola, swoje konsultacje organizuje także urząd miasta. Wyniki powinniśmy poznać już w marcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska