Opolskie szpitale nie podpisały umów z NFZ na 2017 rok

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
- Finansowanie usług medycznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca najniższe w kraju jest właśnie na Opolszczyźnie - podkreśla starosta strzelecki Józef Swaczyna.
- Finansowanie usług medycznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca najniższe w kraju jest właśnie na Opolszczyźnie - podkreśla starosta strzelecki Józef Swaczyna. Archiwum/DIM
Menedżerowie i starostowie twierdzą, że wyceny świadczeń są za niskie. Obecne umowy obowiązują do lutego 2017 roku. Rozmowy trwają.

Drzwi w sekretariacie opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia praktycznie się nie zamykają. Co chwilę prowadzone są kolejne negocjacje. Ale na razie nic z nich nie wynika. Żaden z dyrektorów szpitali powiatowych na Opolszczyźnie nie podpisał kontraktu na nowy rok.

Menedżerowie i samorządowcy wzięli udział w specjalnym konwencie w Kędzierzynie-Koźlu, który poświęcono właśnie temu problemowi. Zarządzający szpitalami chcieliby, aby za jeden punkt służący do rozliczania świadczeń medycznych fundusz płacił 56 złotych. Tymczasem NFZ wycenia go na 52 złote. Samorządowcy mówią, że to za mało i że nie starczy im pieniędzy na zapewnienie opieki medycznej dla pacjentów na takim samym poziomie jak w poprzednich latach. Na razie chcą jednak uspokoić pacjentów.

- Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia teraz, to te umowy które obecnie funkcjonują, są ważne do końca lutego przyszłego roku - tłumaczy Marek Staszewski, dyrektor szpitala powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu. - W związku z tym mamy prawie trzy miesiące, żeby jakieś decyzje wspólnie podjąć.

W NFZ na razie problemu nie widzą. - Do piątku trwa ustalanie poziomu finansowania. Do tego czasu nie chcielibyśmy komentować sprawy, zaczekajmy na koniec negocjacji - usłyszeliśmy wczoraj od rzeczniczki opolskiego oddziału funduszu Barbary Pawlos.

CZYTAJ Opolska służba zdrowia ma za mało pieniędzy. Sejmik województwa apeluje do premier Beaty Szydło

Dlaczego samorządowcy chcą o cztery złote za punkt więcej? Przede wszystkim stawka nie była waloryzowana od lat.

- A koszty utrzymania szpitali, na które składają się m.in. pensje pielęgniarek czy lekarzy rosną - mówi starosta krapkowicki Maciej Sonik. Szpitale mają nadwykonania, średnio na kilka milionów złotych w przypadku jednej placówki. W skali całej Opolszczyzny chodzi łącznie o 40 milionów złotych. Jednocześnie umowy na przyszły rok mają być aneksowane, czyli liczba świadczonych usług przez konkretne podmioty ma się nie zmieniać.

- My do dziś nie wiemy, czy dostaniemy pieniądze za nadwykonania, a jeśli tak, to czy za wszystkie - dodaje starosta Sonik.

Samorządowcy chcą się więc zabezpieczyć finansowo na przyszły rok.

- Dyrektorzy szpitali zwracali też uwagę na fakt, że w opolskim oddziale funduszu wciąż nie ma dyrektora - zaznacza Adam Lecibil ze starostwa w Kędzierzynie-Koźlu.

- Finansowanie usług medycznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca najniższe w kraju jest właśnie na Opolszczyźnie - podkreśla starosta strzelecki Józef Swaczyna, który wziął udział w kędzierzyńskim konwencie dotyczącym problemów z wyceną procedur medycznych dla powiatowych szpitali.

W sumie na szpitale samorządowe brakuje obecnie około 40 milionów złotych. - Biorąc pod uwagę, że budżet Narodowego Funduszu Zdrowia wynosi 60 miliardów złotych, to jest to naprawdę niewiele. Liczymy na to, że te pieniądze do naszych pacjentów trafią - mówi starosta krapkowicki Maciej Sonik. - Powiatowe szpitale przez ostatnie lata wyszły na prostą i w miarę sobie radzą. Bez tych pieniędzy wiele z nich może popaść w długi, w konsekwencji pogorszy się dostęp do usług medycznych.

Eksperci: jest dramat

Przyszłoroczny budżet NFZ ma być większy o cztery miliardy złotych. Dzieląc po równo na Opolszczyznę mogłoby trafić nawet ponad 100 milionów złotych więcej, niż w zeszłym roku. Ale paradoksalnie pomimo, że pieniędzy w całym budżecie przybędzie, to sytuacja finansowa placówek zdrowia może się pogorszyć.

Tak uważa Małgorzata Gałązka-Sobotka, wiceprzewodnicząca rady funduszu. Jej zdaniem sytuacja w służbie zdrowia w przyszłym roku może być nawet dramatyczna. Wszystko przez rosnące koszty funkcjonowania placówek wynikające m.in. z konieczności wprowadzenia podwyżek płac, głównie dla pielęgniarek i położnych. Rosną też koszty finansowania części terapii. Pełniący obowiązki prezesa NFZ Andrzej Jacyna podczas spotkania z zespołem zajmującym się zdrowiem w Radzie Dialogu Społecznego przyznał, że 14 z 16 oddziałów funduszu może się znaleźć w 2017 roku w gorszej sytuacji, niż obecnie.

Rozmowy z opolskim oddziałem dotyczące zasad finansowania placówek formalnie mają się zakończyć w piątek. Ale samorządowcy i dyrektorzy szpitali ustalili wspólnie, że będą zabiegać o przedłużenie negocjacji do 20 grudnia. Takie jest także stanowisko Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej.

Starostowie liczą też, że jak najszybciej uda się wybrać dyrektora opolskiego oddziału funduszu. Woleliby ustalać wszystko z nim, niż osobą jedynie pełniącą obowiązki, a taką do wczoraj była jeszcze Grażyna Kowcun.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska