Sprzątnąć obornik z grządek!

Redakcja
Przenikanie się kultury popularnej i polityki - ten temat wzięli na tapetę uczestnicy debaty na Uniwersytecie Opolskim, przygotowanej przez czasopismo naukowe "Dyskurs" i koło naukowe politologów. Prezentujemy fragmenty debaty.

Arkadiusz Wiśniewski, moderator: - Pytanie do Pawła Kukiza. W swoich tekstach często porusza Pan tematy polityczne - dlaczego?
Paweł Kukiz: - Potrafię śpiewać o kwiatkach, czego przykładem jest płyta z Jankiem Borysewiczem. Ale najpierw z grządek trzeba sprzątnąć stertę obornika, żeby kwiatki się mogły przebić. Kiedyś jeden z dziennikarzy zarzucił mi, że ja śpiewam o biedzie, a tak naprawdę mam pieniądze. Powiedziałem, że robię zakupy w sklepie, w którym ludzie biorą na zeszyt. Czasami jestem w niezręcznej sytuacji, muszę wyjść ze sklepu, żeby jakaś kobieta mogła swobodnie zrobić zakupy. W związku z tym trudno mi śpiewać o rzeczach nieistotnych.
Wiśniewski: - Nie czuje pan pokusy, opisując i krytykując polityków, aby być częścią polityki?
Kukiz: - Ależ ja jestem częścią polityki. Nie można oddzielać kultury popularnej i polityki. To wszystko jest dziś zazębione. Powiem nieskromnie, że mam dziś większy wpływ opiniotwórczy na ludzi niż politycy, bo ja jestem dla ludzi wiarygodny. Jeżeli mam okazję prezentować swój światopogląd na koncercie, który gromadzi od kilkuset do kilku tysięcy ludzi, to ja się przyczyniam do obalenia rządów postpezetpeerowskich. Pozycję moją czy Kazika Staszewskiego można porównać do instytucji trybuna ludowego w Rzymie. Jesteśmy czymś na zasadzie miernika nastrojów społecznych.
Wiśniewski: - Nie brak przykładów na to, że kariera w popkulturze daje szanse na karierę polityczną. Podam przykład Ronalda Reagana, który, będąc wcześniej aktorem, został prezydentem USA.
Krzysztof Zyzik: - Ja jednak widzę pewną różnicę między Ronaldem Reaganem, który z aktora stał się prezydentem, a przykładami typowo patologicznymi. Że wspomnę karierę polityczną Sebastiana Florka z SLD. Reagan nie wszedł do polityki wprost z planu westernu, on przez lata piął się po szczeblach politycznej kariery, był dobrym gubernatorem, dopiero potem prezydentem. U nas mamy do czynienia z pseudokarierami. Florek był nikim, potem wystąpił w "Big Brotherze", by po chwili wejść do Sejmu i zebrać największą liczbę głosów w województwie olsztyńskim.
To efekt powierzchowności współczesnego życia politycznego. Dzisiaj politycy patrzą na sondaże, które są już niemal co tydzień publikowane w gazetach. Politycy mówią to, co ludzie chcą usłyszeć, żeby podskoczyć w rankingach popularności. Nie prezentują długofalowej wizji rozwoju państwa. Nawet uznani dziennikarze, jak Monika Olejnik, zajmują się głównie sprawami doraźnymi - dlaczego Wiesio nie sprzedał Jasiowi grupy G-8 i co na to Józio. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby Doda Elektroda kandydowała w najbliższych wyborach, być może miałaby szanse.
Dr Andrzej Kącki: - Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego zalewa nas kultura toksyczna? Sekularyzacja kultury, czyli zeświecczenie, spowodowała fascynację postmodernizmem, którego podstawową regułą jest to, iż nie ma żadnych reguł. Jak nie ma reguł, to nie ma wartości - "róbta, co chceta". Ale tu chciałem państwu zacytować dwie ciekawe myśli Reagana, który był człowiekiem światłym, on nie tylko na "kuniu" jeździł. Cytat pierwszy: "Polityka jest drugim z rzędu najstarszym zawodem. Doszedłem do wniosku, że przypomina ten pierwszy". I drugi: "Polityka jest zbyt poważną rzeczą, by powierzyć ją politykom". Niestety, media kreują coraz bardziej powierzchownych, przeciętnych polityków. W tej chwili jedna z amerykańskich sieci przygotowuje program, w którym zostanie wybrany prezydent USA. Niby zabawa, ale...
Ksiądz dr Marek Lis: - Wysunę tezę, że za te wszystkie złe zjawiska w polityce winę ponoszą nowoczesne media. Nie dziennikarze, ale media, jako sposób komunikacji, media, które wpływają na nasz sposób życia, a więc i sposób prowadzenia polityki.
Zaczynamy być przyzwyczajani, jako odbiorcy, do bardziej mozaikowej, powierzchownej wizji świata. Jeżeli sięgniemy do pewnej brukowej gazety, który ku zdziwieniu wielu zdobywa coraz większy rynek, to zobaczymy, że bardzo często teksty da się przeczytać w ciągu 30 sekund. W czasie równoważnym jednej reklamie telewizyjnej. Jest to jeden z przykładów, nie dowód, jak dalece współczesne media wpływają na powierzchowności wyborów ludzi.
Kukiz: - Media po prostu zniżają się do poziomu odbiorcy. Ja sam, śpiewając piosenki, chcąc dotrzeć do szerokiej grupy odbiorców z moim przekazem, schodzę do takiej formy, która umożliwi mi kontakt z tym odbiorcą. Trudno żebym dyskutował z chłopakiem z upadłego PGR-u tak jak my dyskutujemy tutaj. Muszę moim słuchaczom przekazać wprost, że Jakubowska jest taka a taka, a Begerowa ma kurwiki w oczach.
Lis: - Macie przykład tego, jak Paweł Kukiz realizuje wskazania Marcina Lutra, który 500 lat temu powiedział: jak chcesz mówić do kogoś, to wyjdź na ulicę, posłuchaj jak matka mówi do dziecka, jak ludzie mówią na straganie i mów tym językiem, żeby być zrozumianym. Ale ta wiedza jest dziś wykorzystywana do celów niecnych, do manipulowania ludźmi.
Kącki: - W wyobrażeniu wielu ludzi ktoś popularny to znaczy ktoś, kto jest dobry, bo uzyskał jakąś społeczną aprobatę w postaci popularności. Ale to jest nieprawdą. Paweł, wyśmiewając Renatę Beger w swojej piosence, w istocie reklamuje ją, oczywiście w cudzysłowie. Czyni ją osobą jeszcze bardziej popularną. Przecież dzisiaj można w reality show z debila zrobić mędrca.
Zyzik: - Telewizja, gazeta, film czy płyta to są dziś - czy się to nam podoba, czy nie - produkty. Możemy sobie oczywiście wyobrazić jakiegoś możnego sponsora, który z poczuciem misji będzie utrzymywał na rynku deficytową gazetę, która będzie edukowała społeczeństwo, która będzie wrażliwa na chociażby takie problemy, o których tutaj mówimy. Natomiast jeżeli Polacy pod wpływem coraz bardziej toksycznej kultury masowej będą chcieli coraz liczniej czytać o tym, czy Doda Elektroda powiększyła sobie biust, czy nie, to po prostu będą kupować brukowce i nakład tych gazet będzie rósł. Nie mamy powodu sądzić, że w Polsce będzie inaczej niż na Zachodzie, gdzie największe nakłady mają pisma prymitywne. Niemiecki "Bild", którego odpowiednikiem jest polski "Fakt", ma 12 mln nakładu to po prostu siła, która jest w stanie zmieniać rządy w Niemczech.
Wiśniewski: - Film Michaela Moore'a "Farencheit 9/11", krytyczny wobec prezydenta Busha, posługiwał się w części nieprawdziwymi, bądź też mocno przeinaczonymi faktami. Moore wykorzystał kulturę masową do kampanii politycznej. Pytanie do panów: czy można sobie na coś takiego pozwolić, czy nie?
Kukiz: - Nie można zakazać komuś zrobienia takiego filmu. Jeżeli Moore kogoś obraził, oczernił, to zawsze można go podać do sądu.
Zyzik: - Wolność słowa jest fundamentem demokracji i to dotyczy także filmu Moore'a. Myślę, że tu bardziej problem polega na tym, z jaką atencją ten film potraktowali intelektualiści, środowisko filmowe. Ten film zdobył przecież Złotą Palmę w Cannes. To moim zdaniem świadczy o zidioceniu amerykańskich środowisk filmowych i kulturalnych.
Lis: - I niestety europejskich też...
Zyzik: - I europejskich też. Ale trzeba pamiętać, że druga strona, czyli Bush, do tej kampanii zaprzągł największych twórców Hollywood i oni też stosowali chwyty poniżej pasa. Przypomnę słynny spot z ostatnich dni kampanii Busha, zrobiony przez jednego z największych reżyserów kina akcji, kiedy Kerry macha ręką to w prawo, to w lewo, co ma świadczyć o tym, że jest chwiejny, niezdecydowany. Czysta manipulacja. Politycy zawsze będą zaprzęgać artystów do tego typu zadań, po prostu biorą specjalistów.
Kącki: - Lenin mówił o artystach, że to pożyteczni idioci. Że twórcom trzeba kupić szklane nocniki, żeby zobaczyli, co zrobili. Proszę państwa, bo mówimy o kulturze masowej, że jest zła, ale popatrzmy, co się dzieje w kulturze wysokiej. Dramaty pt. "Fucking and shoping" [Kupcząc i dupcząc - przyp. red.] "Monologi waginy", itd. itd. Przecież to jest normalna kloaka, w tym nie ma jakiegoś głębszego przesłania. Dzisiaj pieniądz, pogoń za sensacją, kompletnie zdominowały również świat artystyczny. Co zrobiła u nas Nieznalska - do znaku krzyża przypięła, jak to sama określiła, męskiego penisa, jakby to jeszcze bywały żeńskie penisy. I to jest popularna artystka.
Zyzik: - Myślę, w związku z tym wszystkim, o czym tutaj mówimy, że jednak pewnych zjawisk nie przeskoczymy. Takich, które się wiążą z rozwojem cywilizacji, z globalizacją kultury. Co pozostaje? To zabrzmi banalnie, ale wystarczy na początek, aby każdy z nas, na poletku, które uprawia, kierował się wewnętrzną etyką. I nie firmował swoim nazwiskiem marek, które ewidentnie naruszają etyczne normy.
Kukiz: - To jest podstawa.
Lis: - Czyli dotykamy czegoś bardzo ważnego, przed czym pozornie chcieliśmy uciec. Kwestii wolności i to nie tylko tej zewnętrznej, ale tej, która się zaczyna od samego wnętrza. Tej, która pozwala niezależnie od klimatu politycznego powiedzieć to, co się myśli.
Zyzik: - Nie zakażemy istnienia idiotycznych kanałów telewizyjnych. Ale możemy wpłynąć na publiczne media, by ograniczyły wpływ kultury toksycznej. Choćby to, w jak nachalny sposób wciska się tam dzieciom reklamy i jak szkodliwe treści one zawierają.
Kukiz: - Opowiem pewną sytuację, ‡ propos telewizji publicznej. Kiedyś w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedziałem, że kierownictwo Jedynki przy zatrudnianiu ludzi w telewizji kieruje się kluczem seksualno-politycznym. Czyli - sympatyk SLD albo homoseksualista. No i mój były już kolega Marek Sierocki mówi: "Paweł, proszę Cię, jak kolega kolegę, nie mów już nic o Sławku Zielińskim i Jedynce, bo ja Cię już chciałem w tym roku na festiwal wsadzić, ale Sławek powiedział, że nie zagrasz, jak tak będziesz dalej mówił". Ludzie, o czym my rozmawiamy?! Sławek powiedział Markowi, żeby Marek mnie powiedział, żebym ja nie mówił źle o Sławku, bo będę miał szlaban. No i dwa lata miałem blokadę w Jedynce.
PS. Specjalne podziękowania dla Sylwii Paradzińskiej i Łukasza Kota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska