Talerz dobroci

Zdjęcia: Witold Chojnacki
Kazimierz Kozak jest bezrobotny. Jako chłopiec chodził do szkoły podstawowej razem z księdzem Zygmuntem Lubienieckim. - Życzyłem mu wczoraj przy opłatku stu lat życia - mówi pan Kazimierz.
Kazimierz Kozak jest bezrobotny. Jako chłopiec chodził do szkoły podstawowej razem z księdzem Zygmuntem Lubienieckim. - Życzyłem mu wczoraj przy opłatku stu lat życia - mówi pan Kazimierz. Zdjęcia: Witold Chojnacki
Każdy ubrał się najbardziej elegancko, jak mógł - i starsze, samotne panie, i bezdomni mężczyźni.
Bozonarodzeniowy uścisk z wojewodą Elzbietą Rutkowską.

Wigilia dla ubogich, samotnych..

Stoły porozstawiano we wszystkich możliwych miejscach restauracji "Konsument" w Opolu. Dekoracje świąteczne, wigilijne potrawy, kolędowy program artystyczny, opłatek, świece - wszystko przygotowano jak należy. Zaproszenia rozdawały opolskie parafie, ale do wspólnego stołu mógł zasiąść każdy, kto chciał. Ucztowało więc ponad tysiąc osób.
13-latkowie Krzysiu i Olek przyszli z babcią i ojczymem. Byli zaaferowani taką ilością ludzi. Krzysiu chciałby dostać pod choinkę zdalnie sterowany samochód, a Olek słodycze.
- U nas w domu wigilia będzie skromniutka - wzdychała ich babcia, Bożena Kowalska. - Bezrobocie w rodzinie, a oprócz chłopców jeszcze trójka dzieci.

- Będą rozdawali paczki? - interesował się Marek Siamo, ojczym chłopców. - Będziemy mogli wziąć słodycze także dla tych, co zostali w domu?
Agata Rydzik z synkiem, Mateuszem, przełamała się opłatkiem z księdzem arcybiskupem Alfonsem Nossolem. Wśród wigilijnych gości dzieci było jednak niewiele. Większość to ludzie starsi, samotni lub ubodzy. Ci ostatni najbardziej czekali na paczki z cukrem, ryżem, herbatą, które dla nich przygotowano.

Wigilijne menu

Wigilię gotowało
12 pracowników
"Konsumenta".
Zupę pieczarkową
wielką chochlą
mieszała
Róża Grygiel,
szefowa kuchni.

Wigilijne menu

zupa pieczarkowa z wywarem z leśnych grzybów, panierowany filet z morszczuka, ziemniaki, kapusta z grochem, kompot
z suszonych owoców, sałatka żydowska, śledź, gołąbki z ryżem i grzybami, pierogi z kapustą i grzybami oraz ciasto.

Wigilijne jadło znikało w szalonym tempie, bo niektórzy byli po prostu głodni. Wzruszenie przy kolędach. Poczucie zapomnianego lub nieznanego luksusu, kiedy obsługuje cię kelner. No i świąteczne życzenia.
- Przede wszystkim zdrowia sobie życzyliśmy - mówi Stanisław Jakubek. - No bo jak się nie ma 5 złotych, to się jakoś przeżyje, a bez zdrowia - ani rusz.
Bożonarodzeniową ucztę już po raz jedenasty organizowali ksiądz Zygmunt Lubieniecki, proboszcz parafii w Szczepanowicach i Stowarzyszenie "Wigilia dla Samotnych i Bezdomnych".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska