Ludzie stąd uciekają

Rozmawiała Joanna Jakubowska
Rozmowa z prof. Krystianem Heffnerem, kierownikiem Katedry Polityki Regionalnej Wydziału Zarządzania Politechniki Opolskiej

- Znów Opolszczyzna jest na szarym końcu, tym razem Europy. Czym sobie na to zasłużyliśmy?
- Opolszczyzna pod względem efektywności i potencjału gospodarki od dawna bardzo marnie wypada w zestawieniach z resztą kraju. To już nawet przestało nas szokować. Ale ostatnio na dodatek tracimy bardzo na wizerunku, bo jesteśmy postrzegani przez resztę Polski jako region, w którym kwitnie korupcja. Niedobrze się dzieje, że ta cecha na trwałe zostaje nam przypisana. Postrzeganie jest niezwykle ważne, bo decyduje często o tym, czy w danym miejscu ktoś zdecyduje się ulokować pieniądze. Gdy rozmawiam z ludźmi spoza województwa, wszyscy pytają tylko "kto i ile u was bierze".
- Ale brytyjscy autorzy opracowania o naszych aferach chyba nie słyszeli.
- Korzystali z dostępnych danych statystycznych typu PKB czy wykorzystanie pieniędzy pomocowych z Unii. Zestawili je z danymi z innych regionów i wyszło im to, co wyszło. Od dawna nasz PKB nie sięga średniej krajowej, a właściwie jest na samym końcu. To jeden z ważniejszych mierników wzrostu gospodarczego, który wpływa też na to, jak widzą nas inni. Dlatego jeszcze raz podkreślę wagę tego, jak się sprzedajemy. Weźmy choćby to zestawienie CEBR-u: obawiam się, że takie opracowania prędzej czy później docierają do Komisji Europejskiej. Fakt nieznalezienia się na tej liście Opolszczyzny, jeśli zaistnieje w świadomości decydentów, może przynieść fatalny skutek. Będziemy postrzegani jako region stracony, który nie potrafi wykorzystać szans rozwoju i w który nie warto inwestować.
- Na czym budować ten dobry wizerunek, skoro wskaźniki mówią, że jest bardzo kiepsko? Prawdy nie da się ukryć pod sztukaterią.
- Zawsze warto w to inwestować. Przecież znaczenie faktu, że wykryto u nas afery, można sprzedać w sposób pozytywny pod hasłem "jesteśmy przygotowani do wykrywania afer", dając sygnał, że właśnie warto zostawić pieniądze w regionie, w którym korupcji można się nie bać, w którym nie ma na nią przyzwolenia. Nie potrafimy nic wygrać na tej nucie.
- Dlaczego Opolszczyzna, tak kiedyś gospodarna i zasobna, od lat wlecze się w ogonie rankingów?
- To jest pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć. Dlaczego u nas się nie inwestuje, skoro mamy wszelkie dane ku temu, by się nami interesowali inwestorzy? Dlatego pilnie trzeba znaleźć odpowiedź na to pytanie, które powinno być poprzedzone badaniami. Jesteśmy małym regionem położonym między dwoma dużymi, a te mają dużą siłę przyciągania. Inwestycje trafiają do Gliwic, Tychów, Katowic, Częstochowy, Wałbrzycha, mimo że są to miasta bardzo podobne do Opola i innych naszych ośrodków. Niestety, gruntowne badania budzą opór różnych środowisk, które uważają, że pieniądze wydawane na takie badania to pieniądze stracone. Że wszystkiego można się dowiedzieć za pomocą burzy mózgów. Ale bez precyzyjnej diagnozy trudne jest dobranie skutecznego lekarstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska