Prokurator chce kary dla wójta

Tomasz Wróblewski [email protected]
Wczoraj przed sądem w Kędzierzynie-Koźlu prokurator zażądał 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata dla wójta Bierawy. - Jestem niewinny - mówi Henryk Chromik.

Wójt jest jedną z jedenastu osób, które zasiadły na ławie oskarżonych w tak zwanej aferze samochodowej. Sprawa toczy się od trzech lat. Główną oskarżoną jest Krystyna W., była pracownica wydziału komunikacji bierawskiego urzędu gminy. Na ławie oskarżonych zasiada również zastępca Chromika Ryszard Gołębowski. Na wczorajszej rozprawie oskarżyciel wygłosił mowę końcową.

- Dowodów w tej sprawie jest mnóstwo - twierdzi prokurator Dariusz Wesołowski.
Prokuratura zarzuciła większości z oskarżonych legalizowanie sprowadzanych do Polski samochodów niewiadomego pochodzenia i ich sprzedaż. Wójtowie mają natomiast zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Obaj mieli też podpisać dowody rejestracyjne wydane niezgodnie z prawem.
- Oskarżeni sprawowali niewłaściwy nadzór nad podległą im pracownicą - podkreśla prokurator Wesołowski.

Prokurator zażądał dla Chromika 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i 2500 złotych grzywny. Jego zastępcy grozi 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i 2000 złotych grzywny.
- Nie czuję się winny - zaznacza wójt Henryk Chromik. - W mowach końcowych będę chciał wykazać szereg błędów prokuratury w tej sprawie. Na razie nie chcę szerzej tego komentować.
Zdaniem oskarżyciela w ciągu kilku lat działalności główna oskarżona w tej sprawie Krystyna W. sprowadziła do Polski i zalegalizowała 47 samochodów. Z pomocą kilku innych osób spoza urzędu większość tych pojazdów udało się jej sprzedać. Na każdym takim samochodzie grupa miała zarabiać od kilkuset do kilku tysięcy złotych. W całości tę kwotę prokuratura oszacowała na ponad 278 tysięcy złotych. Większość z tych pieniędzy miała trafiać do kieszeni głównej oskarżonej. Dla Krystyny W. prokurator zażądał wczoraj 5 lat pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 40 tysięcy złotych.

Pośrednicy rejestrujący na siebie trefne pojazdy i później je sprzedający mieli otrzymywać za transakcję pieniądze. Prokuratura żąda dla nich kary od kilku miesięcy do półtora roku więzienia (wykonanie wszystkich kar mogłoby być warunkowo zawieszone). Każda z nich może być też obarczona grzywną.
Kolejna rozprawa po koniec lutego. Wówczas zaplanowano dalszy ciąg mów końcowych. Tym razem ostatnie słowa będą mogli wygłosić oskarżeni. Wyrok najprawdopodobniej zapadnie w marcu lub kwietniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska