Nie siali, nie orali, a dobrze zarabiali

Fot. Witold Chojnacki
TON „Agro” chciało sprzedać między innymi ziemię pod Karczowem (na zdjęciu) podejrzanej spółce ze Śremu. Po naszej publikacji do transakcji nie doszło.
TON „Agro” chciało sprzedać między innymi ziemię pod Karczowem (na zdjęciu) podejrzanej spółce ze Śremu. Po naszej publikacji do transakcji nie doszło. Fot. Witold Chojnacki
Opolska hala "Makro" stanęła na ziemi kupionej znacznie poniżej jej wartości od pośrednika, który... wcale nie był do tej transakcji potrzebny.

Tym pośrednikiem była opolska spółka TON "Agro-Śląsk" zależna od TON "Agro", której działalność w całym kraju skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli. Opublikowany właśnie raport z tej kontroli mówi, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa - oddając do sprzedaży TON "Agro" państwową ziemię w różnych miejscach Polski - pozbawiła się wpływów w wysokości 54,7 miliona złotych.
Na sprzedaży ziemi pod halę "Makro" w Opolu Półwsi opolska firma TON "Agro-Śląsk" zarobiła 1,8 miliona złotych. Kupiła grunt od Skarbu Państwa za 6,6 miliona złotych, a sprzedała go "Makro Cash and Carry" za 8,4 miliona. Zgodnie z umową zawartą z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa, jedną trzecią zysku firma zatrzymała dla siebie, w ramach prowizji.

- W ocenie NIK 1,8 miliona złotych jest stratą Skarbu Państwa, bowiem AWRSP mogła sama sprzedać grunt, w dodatku znacznie drożej - mówi Jan Nawelski, szef opolskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli. - Za hektar państwowej ziemi TON "Agro-Śląsk" zapłaciła średnio nieco ponad 43 złote. W tym czasie w innych podobnych transakcjach hektar w tej okolicy wart był ponad 189 złotych.
Nie dość, że AWRSP sprzedając ziemię firmie TON "Agro-Śląsk" nie dostała tyle, ile mogłaby zarobić bez udziału pośrednika, to jeszcze połowę należności za grunt (3,3 mln) rozłożyła "Agro-Śląsk" na cztery roczne raty oprocentowane niżej niż ówczesne kredyty bankowe. W sprawie tej transakcji NIK zaalarmowała prokuraturę, uznając, że pracownicy agencji narazili Skarb Państwa na stratę ponad 1,8 miliona złotych i nadużyli uprawnień, rozkładając część należności na raty.

- To nie działo się za moich czasów. Z tego co wiem, w okresie którego dotyczyła kontrola NIK, TON "Agro" pośredniczyło w sprzedaży zaledwie około 5 procent gruntów, jakimi administrowała wówczas AWRSP - mówi Zbigniew Białek, dzisiejszy kierownik opolskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych (dawniej AWRSP). - Od około dwóch lat nie mamy nic wspólnego z tą firmą i sami zajmujemy się sprzedażą gruntów, bez pośredników.
Dzisiaj nie ma już w Opolu spółki TON "Agro-Śląsk". W 2002 roku firma połączyła się z TON "Agro-Wrocław". Nowa firma pozostała przy nazwie "Agro-Śląsk", ale jej siedziba jest teraz we Wrocławiu.

- Dzisiejsze TON "Agro-Śląsk" nie przypomina już zupełnie tamtego, którego działanie badała NIK - zapewnia Grzegorz Pilarczyk, prezes firmy. - Od 2003 roku nie współpracujemy z Agencją Nieruchomości Rolnych (dawniej AWRSP), nie działamy na ich zlecenie ani w ich imieniu. Dziś nasza firma różni się od innych agencji obrotu nieruchomościami tylko tym, że specjalizujemy się w przygotowywaniu do sprzedaży dużych obszarów. W raporcie NIK-u jest jednak wiele stwierdzeń, z którymi trudno nam się zgodzić i w poniedziałek spółka centralna przygotuje swoje stanowisko na ten temat.
Poprosiliśmy o komentarz również centralę "Makro Cash and Carry". Zarząd firmy ma nam odpowiedzieć za kilka dni.
JAK TON "AGRO" HANDLOWAŁO ZIEMIĄ
O podejrzanej działalności opolskiej firmy TON "Agro" pisaliśmy wielokrotnie, w roku 2002 i 2003, przy okazji przetargu na ziemię pod Karczowem, który organizowała ta firma. Ujawniliśmy wtedy, że jedna ze startujących w przetargu firm (nikomu nieznana spółka zarejestrowana w jednym z mieszkań w Śremie) przyjmowała oferty dalszej sprzedaży działek, nie będąc jeszcze zwycięzcą przetargu. Po nagłośnieniu sprawy przetarg najpierw został zawieszony, a później odwołany. Sprzedażą ziemi pod Karczowem zajęła się później bezpośrednio centrala AWRSP. Niedługo potem Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała prezesa opolskiego TON "Agro". Prokuratura we Wrocławiu postawiła mu zarzuty przyjmowania łapówek - co najmniej 160 tysięcy złotych - oraz uczestnictwo w oszustwach związanych z handlem ziemią w województwie dolnośląskim.

SPÓŁKA JAK PIJAWKA
Podobne mechanizmy jak w Opolu występowały w działalności TON "Agro" i jej spółek zależnych w całym kraju. W raporcie NIK czytamy: "Podstawowy kierunek działalności TON "Agro" SA związany z obrotem atrakcyjnymi pod względem inwestycyjnym nieruchomościami gruntowymi pokrywał się z zakresem działania Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa". Mówiąc prościej - TON "Agro" robiła za wysoką prowizję coś, co i tak miała robić AWRSP. W wielu przypadkach zresztą to pracownicy agencji przygotowywali dla TON "Agro" nieruchomości do sprzedaży. Mało tego, choć AWRSP była głównym udziałowcem tej firmy, to państwowa agencja sama niejednokrotnie rezygnowała z należnej jej dywidendy.
Mimo że TON "Agro", żerując na AWRSP nie przynosiła państwowej agencji zakładanych zysków, to wynagrodzenia regionalnych zarządów TON "Agro" (jedno, lub dwuosobowych) sięgały często 10 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego dochodziły jeszcze roczne premie przekraczające 100 tysięcy złotych. Na przykład w opolskiej TON "Agro-Śląsk" w latach 1993 - 2003 na same premie dla zarządu poszło prawie 780 tysięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska