Szybciej nie znaczy lepiej

Redakcja
Z Januszem Krupskim, zastępcą prezesa IPN, rozmawia Krzysztof Ogiolda.

- Dziś lub jutro prezes IPN Leon Kieres spotka się w Sejmie z posłami. Czego można oczekiwać po jego wystąpieniu przed Izbą?
- Pan prezes będzie odpowiadał na pytania posłów i złoży informacje o tym, co się dzieje w instytucie w związku z tzw. listą Wildsteina.
- A co się dzieje?
- Prowadzone są działania wyjaśniające, w jaki sposób doszło do otrzymania przez Bronisława Wildsteina tych danych. Trwają też prace związane z analizą zawartości tego pliku i informacji, które się w nim znajdują.
- Czy ktoś w IPN poniesie prawne konsekwencje tego "przecieku"?
- Tą sprawą będzie się zajmowała prokuratura i kwestia odpowiedzialności pracowników IPN leży w jej gestii.
- Pojawiły się postulaty, by osoby, których nazwiska znajdują się na liście, otrzymywały informacje z IPN w ciągu 7 dni. Czy są szanse na tak poważne skrócenie czasu oczekiwania na swoją teczkę?
- To mało realistyczne. Instytut musi dostarczać informacji rzetelnej i kompetentnej, a to wymaga czasu i zgromadzenia danych, które w przeciwieństwie do tej nieszczęsnej listy nie są zawarte w jednym pliku komputerowym. To wymaga opracowywania znacznie bardziej złożonego niż jedno kliknięcie. Instytut tworzy dodatkowe etaty, by przyspieszyć proces udostępniania, ale zbyt szybko się tego zrobić po prostu nie da, bez popełniania błędów i bez niedokładności. Trzeba być realistą.
- A na ile realistyczny jest postulat, by sygnatury na liście Wildsteina opatrzyć dodatkowymi informacjami, które pozwoliłyby zidentyfikować, kto był tajnym współpracownikiem, a kto poszkodowanym?
- Trwają dyskusje, co z tym dalej robić. Między innymi potrzebna jest odpowiedź na pytanie, czy instytut ma się w ogóle zająć lustracją. Gdybyśmy opublikowali listę tajnych współpracowników, to oznaczałoby, że się nią zajmujemy, a to nie mieści się w tej chwili w zakresie odpowiedzialności instytutu. Narady trwają.
- Jaki jest obecnie stan prac IPN nad poszerzeniem zakresu ustawy lustracyjnej?
- Zakończą się one być może jeszcze w tym tygodniu. Projekt profesora Rzeplińskiego, który zmierzał w stronę poszerzenia lustracji, zostanie prawdopodobnie przyjęty przez którąś z partii politycznych - PO lub PiS, ale jeszcze nie wiemy, jakie będzie stanowisko profesora w tej sprawie.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska