Wyrzuceni atakują

Artur Janowski [email protected]
Najemcy Maski i Laboratorium będą się sądzić z opolskim ratuszem.

Na oba lokale - znajdujące się w opolskim Rynku - mają wypowiedziane umowy. Najemcy przyznali się przed prokuraturą do wręczania łapówek poprzednim władzom miasta, które sądzone są w procesie "ratuszowym". Najemcy tłumaczą, że byli do łapówek zmuszani.
Urząd stwierdził, że mają opuścić oba lokale do końca lutego i że nie należą im się odszkodowania za prace, które wykonali wewnątrz. Dziś wiadomo, że tego nie zrobią. Nie zamierzają także płacić podwyższonego o 100 procent czynszu za bezumowne zajmowanie pomieszczeń.
Mało tego. Wczoraj do Sądu Rejonowego w Opolu wpłynął pozew o uznanie wypowiedzenia umowy za bezskuteczne, gdyż zdaniem najemców było ono bezprawne. Kolejny pozew dotyczy odmowy sprzedaży obu lokali, które najemcy chcieli wykupić, lecz urząd się wycofał z transakcji.
- Mogę tylko potwierdzić, że są dwa pozwy, o reszcie zadecyduje sąd - poinformował adwokat Zbigniew Konowalczuk, reprezentujący najemców.
Oba pozwy spowodują najpewniej, że urzędowi nie uda się uzyskać nakazu komornika, dzięki któremu mógłby szybko wyeksmitować najemców. Cała ta przepychanka prawna może potrwać nawet kilka lat (potęgują ją fakty, że o lokale starają się także Klub Związków Twórczych oraz gmina żydowska).
- Wypowiedzenia umów nie będą cofnięte - stwierdził wczoraj Janusz Kwiatkowski, wiceprezydent ds. lokalowych, który o pozwach dowiedział się od dziennikarza "NTO".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska