Kolejna ofiara fatalnego zakrętu

Michał Wandrasz [email protected]
Podczas weekendu w Opolu doszło do dwóch poważnych wypadków, w których jedna osoba zginęła, a sześć zostało rannych.

Tragiczne skutki miał wypadek, do którego doszło w piątek o godz. 21.20 na ul. Armii Krajowej w pobliżu klubu "Skippens". Prowadzący mitsubishi galanta (prawdopodobnie z nadmierną szybkością) 33-letni kierowca, wchodząc w lewy łuk, stracił panowanie nad samochodem, wypadł na zakręcie z jezdni, przejechał kawałek trawnika i roztrzaskał się lewym bokiem na drzewie. Huk uderzenia słyszeli nawet taksówkarze z odległego o ponad pół kilometra postoju pod dworcem PKP.

Galant wbił się w drzewo na wysokości drzwi kierowcy, dlatego nie miał on najmniejszych szans na przeżycie. Jadący z nim 35-latek ma urazy wewnętrzne, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pasażer miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu. O trzeźwości kierującego będzie coś wiadomo dopiero po sekcji zwłok.
Zakręt, na którym doszło do tej tragedii, już wcześniej był miejscem podobnych dramatów. Najtragiczniej zakończył się wypadek, do którego doszło tam pod koniec października ubiegłego roku. Wówczas na drzewie znajdującym się tuż obok tego, gdzie w piątek zginął 33-latek, roztrzaskało się bmw. Zginęło wtedy dwóch młodych mężczyzn.
Do kolejnego poważnego wypadku doszło w sobotnie południe. O godzinie 11.45 na ulicy Budowlanych w Opolu jadąca na sygnale karetka podczas wyprzedzania trzech innych aut zderzyła się z ciężarowym mercedesem skręcającym w lewo w ulicę Kępską. Choć wypadek wyglądał bardzo groźnie, a rannych zostało w nim pięć osób - trzyosobowa załoga i matka z dzieckiem wiezionym do opolskiego szpitala - to na szczęście nie doznali oni obrażeń zagrażających życiu.

Sanitarka Fiat Ducato uderzyła w naczepę tira, co świadczyłoby o tym, że mercedes kończył już manewr skrętu. Kto ponosi winę za ten wypadek, wyjaśni ostatecznie policyjne dochodzenie.COŚ Z TYM ZAKRĘTEM TRZEBA ZROBIĆ
Nadkomisarz Dariusz Bernacki, naczelnik sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu:
- Ten zakręt przy przekroczeniu dozwolonej prędkości jest rzeczywiście bardzo niebezpieczny. Nie ma jednak na co czekać, tylko trzeba pomyśleć, jak zapobiec kolejnym podobnym tragediom w tym miejscu. Będziemy się nad tym zastanawiać na najbliższej komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego, która ma swoje posiedzenie w piątek. W grę wchodzi albo biało-czerwony znak naprowadzający na łuku, taki jak stoi niedaleko od tamtego miejsca na ulicy Fabrycznej, albo bariera energochłonna. Takie konstrukcje mogłyby wyhamować choćby częściowo auta, których kierowcy wjadą w ten zakręt za szybko i wypadną z jezdni. Ułożenie progów zwalniających na jezdni jest w tak ruchliwym miejscu wykluczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska