Narodowcy larum zagrali

Mol
Czy starosta powiatu i szef rady powiatu opolskiego reprezentują interesy polskie, czy niemieckie? LPR i Młodzież Wszechpolska mają wątpliwości.

Oba ugrupowania zaprosiły wczoraj dziennikarzy na godz. 12 przed budynek starostwa w Opolu. Na manifestację, by wyrazić sprzeciw wobec poniewierania polskich znaków narodowych i nadmiernego eksponowania niemieckich.
Manifestantów było dwóch: Tomasz Banaszewski, szef powiatowej LPR w Opolu, w towarzystwie Przemysława Kołtuna, także z Ligi, choć zaproszenia do redakcji wysłały wspólnie i LPR, i Młodzież Wszechpolska.

Banaszewski odczytał przed wejściem do budynku starostwa przy rondzie oświadczenie, w którym za "szczególnie rażące" uznane było "butne eksponowanie symboliki państwa niemieckiego w instytucjach państwowych". Chodziło o to, że podczas dwóch ostatnich sesji rady na stoliku w rogu sali stały dwa proporczyki.
Jeden w barwach polskich, drugi w barwach niemieckich. Tyle że polski proporczyk wisiał krzywo.
"Niechlujnie" - dowiedzieliśmy się zatem z oświadczenia, "co nie przystoi szczególnie w instytucji państwowej". "Za ten skandaliczny, według nas, stan rzeczy odpowiadają bezpośrednio starosta Henryk Lakwa oraz Przewodniczący Rady Powiatu Stefan Warzecha".

Dalej w oświadczeniu manifestanci przypomnieli - ich zdaniem - inne skandaliczne zachowania przedstawicieli mniejszości niemieckiej, czyli "usunięcie polskich insygniów z urzędu gminnego przez burmistrza Strzelec Opolskich" (zły adres, to nie burmistrz Fabianowski był odpowiedzialny za tę sprawę, a rzeczywiście odpowiedzialny został uniewinniony przez prokuraturę - dop. Mol), a także sugerowanie przez posła Krolla chęci zmiany nazwy ulicy Konopnickiej w Opolu na ul. Fryderyka Wielkiego (dementowane przez posła po wielekroć w mediach), wreszcie próbę nazwania szkoły w Oleśnie imieniem Noblistów Śląskich.

Po zakończeniu manifestacji przed budynkiem starostwa dziennikarze weszli do sali obrad rady, gdzie ku ich zdumieniu na stoliku w rogu sali stały dwa proporczyki: polski (równo powieszony) i... ukraiński.
Rzecznik starostwa, Magda Fleszar, wyjaśniała: - Mamy zwyczaj wywieszania proporczyków w barwach kraju, którego delegatów gościmy. Akurat teraz gościliśmy Ukraińców. Jeśli przyjadą przedstawiciele innych krajów, kupimy wcześniej stosowne proporczyki.
- Czy pan reprezentuje interesy polskie czy niemieckie? - zapytaliśmy w imieniu manifestantów Henryka Lakwę, starostę opolskiego powiatu.

- W piątek na stole stał proporczyk włoski - przyznał się starosta. - Teraz pewnie do dziś stoi ukraiński. No nie wiem, co odpowiedzieć. Jest pewien typ i poziom ataków, wobec których człowiek czuje się nieco bezradny. Mam udowadniać, że reprezentuję jak najlepiej potrafię interesy całej społeczności Opolszczyzny? W całym jej zróżnicowaniu? To żenujące...
"Te i inne notoryczne incydenty ze strony działaczy mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie i dezynwoltura z jaką są generowane świadczyć mogą albo o braku taktu, wyczucia specyfiki z jaką przeszłość i zróżnicowanie kulturowe warunkują tutejszą świadomość społeczną, lub są też celową prowokacją, zmierzającą do odrodzenia się niebezpiecznych antagonizmów" - głosi oświadczenie opolskiej Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej.
Oświadczenie będzie kolportowane. Pod strzechy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska