Bo na wsi jest coraz gorzej

Fot. Michał Lewandowski
- Droższe zboże, mocniejsze euro, tańsze paliwo rolnicze - wymieniali swoje postulaty rolnicy. Od lewej: Jan Brylak z Olszynki oraz Marek Pierzycki i Ryszard Żobicki z Nasiedla koło Kietrza.
- Droższe zboże, mocniejsze euro, tańsze paliwo rolnicze - wymieniali swoje postulaty rolnicy. Od lewej: Jan Brylak z Olszynki oraz Marek Pierzycki i Ryszard Żobicki z Nasiedla koło Kietrza. Fot. Michał Lewandowski
Ponad 200 rolników z południowej Opolszczyzny demonstrowało wczoraj w Lubrzy.

Mam 22 hektary i ledwie wiążę koniec z końcem - żalił się Bogdan Panek z Lubrzy. - Jak coś sprzedam, spłacam kredyt i zaraz muszę brać następny. Nie stać mnie na kupno dzieciom komputera, o wyjazdach na wakacje też muszą zapomnieć. Kiedyś było inaczej: ojciec sprzedał buraki z hektara i miał na nowy ciągnik.

Gospodarze wyliczali, że wbrew temu, co się mówi w mediach, lepiej im się żyło przed wejściem do Unii:
- Mitem jest, że zarabiamy na dopłatach - utrzymuje Andrzej Walczak z Biernatówka, szef komitetu protestacyjnego. - Łatwo to policzyć: Przed akcesją mogliśmy sprzedać w skupie interwencyjnym 6 ton z hektara i dostawaliśmy do każdej tony około 130 złotych dopłaty z Agencji Rynku Rolnego. Wychodziło zatem 780 złotych za hektar. A dopłata z Unii to tylko jakieś 430 złotych od hektara. Nie wspomnę już o bonach na paliwo rolnicze, które też nam zabrano, nie dając nic w zamian.

Najbardziej uderzyło rolników po kieszeni taniejące euro: Za tonę pszenicy w tak zwanym skupie unijnym dostają 101 euro. Jesienią było to około 440 złotych, później, gdy euro spadło, grubo poniżej 400 złotych.
- Teraz sytuacja się nieco unormowała, bo euro drożeje - przyznaje Andrzej Walczak. - I od razu zrobiły się kolejki przed elewatorami - tylu chętnych do sprzedaży.
Mocna złotówka sprawiła też, że polskie firmy importują sporo zboża z Czech, gdzie można je kupić taniej. Robią to praktycznie bez kontroli, ponieważ po wejściu do Unii ograniczenia przestały obowiązywać. Tracą na tym polscy producenci, bo po pierwsze, ceny pszenicy spadły, a po drugie, trudno ją sprzedać.
- Ziarno tanieje, ale cen chleba nikt nie obniża - zauważył Leszek Giżycki z komitetu protestacyjnego. - Ktoś bogaci się kosztem i rolników, i konsumentów.
Andrzej Mika z Olszynki czuje się oszukany przez ministra rolnictwa: - Skłamał, bo jesienią namawiał rolników do przechowywania zboża, które wiosną miało być droższe - tłumaczy.

Bogdan Zioła z Izby Rolnej opowiadał, że rolnicy z innych krajów Unii mają lepsze warunki niż Polacy: - Byłem na Litwie, w Hiszpanii i Portugalii. Wszędzie tam było specjalne paliwo rolnicze, tańsze niż olej opałowy, który wielu z nas leje do baku, bo normalne paliwo jest za drogie. Nie wspomnę już o 22-procentowym VAT, który musimy teraz płacić za wszystko, nawet za wywóz szamba. VAT zabiera państwo, więc to ono, nie rolnicy, zarobiło na wstąpieniu do Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska