Za długo pracowali, za mało zarabiali

Fot. Michał Lewandowski
Kaufland w Nysie. To tutaj kasjerki były najbardziej wykorzystywane. Żadna się jednak nie poskarżyła. Ale to nie powinno dziwić przy 30-procentowym bezrobociu w mieście.
Kaufland w Nysie. To tutaj kasjerki były najbardziej wykorzystywane. Żadna się jednak nie poskarżyła. Ale to nie powinno dziwić przy 30-procentowym bezrobociu w mieście. Fot. Michał Lewandowski
Markety niemieckiej sieci Kaufland na Opolszczyźnie wykorzystywały pracowników - stwierdziła Okręgowa Inspekcja Pracy w Opolu.

Kontrole przeprowadzono we wszystkich sklepach tej sieci w całej Polsce i we wszystkich inspektorzy zauważyli nieprawidłowości. W Nysie, Brzegu i Strzelcach Opolskich inspekcja stwierdziła m. in., że zatrudnieni pracowali dłużej, niż odnotowano to w ewidencji, pracodawca nie zapewniał im gwarantowanego odpoczynku (między jednym a drugim dniem pracy powinno być co najmniej 11 godzin odpoczynku), pracownicy przekraczali limit godzin nadliczbowych (pracowali więcej niż 48 godzin tygodniowo), stwierdzono nieprzestrzeganie pięciodniowego tygodnia pracy. Nadużycia dotknęły 30 procent zatrudnionych (na 178 osób).

Wśród kontrolowanych sklepów wyróżnił się nyski Kaufland, w którym kasjerzy i sprzedawcy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę w tej firmie, wykonywali obowiązki również na podstawie umowy zlecenia zawartej z agencją pracy tymczasowej. Dla pracodawcy oznaczało to zysk w wysokości kilku złotych na każdej godzinie przepracowanej przez jego pracownika na podstawie umowy zlecenia zawartej z agencją. Dla pracownika zaś - za tę samą pracę niższe wynagrodzenie. W Nysie pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę dostawał 12,50 zł za godzinę, zaś z tytułu umowy zlecenia zawartej z agencją pracy tymczasowej - 4,50 zł, czyli za tę samą pracę otrzymywał 8 zł mniej niż na podstawie umowy o pracę.
Żaden z pracowników opolskich sklepów tej sieci nie złożył jednak skargi do inspekcji. Nieprawidłowości zostały wykryte podczas rutynowej kontroli.
- Jeszcze w trakcie trwania kontroli w trybie natychmiastowym zmienione zostały systemy ewidencjonowania pracy obowiązujące w placówkach handlowych - tłumaczy Marcin Knapek, pełnomocnik zarządu Kaufland Polska we Wrocławiu. - W pierwszej kolejności - w celu uniknięcia jakichkolwiek nieprawidłowości w przyszłości - zadaniowy czas pracy zastąpiony został równoważnym czasem pracy, umożliwiającym bardzo dokładne ewidencjonowanie przepracowanych przez pracowników godzin. Wszelkie zastrzeżenia inspektorów, dotyczące indywidualnego czasu pracy, zostały wyjaśnione na korzyść pracowników. Aby uniknąć błędów w przyszłości, zorganizowano szereg szkoleń dla kadry kierowniczej i pracowników.
ROZMOWA
To był świadomy wyzysk
Z Krzysztofem Kowalczykiem, starszym inspektorem Okręgowej Inspekcji Pracy, rozmawia Joanna Jakubowska
- Czy po waszej kontroli można stwierdzić, że Kaufland z premedytacją wykorzystywał pracowników?
- Było to działanie świadome, bo wszystkie one zmierzały do ograniczenia kosztów firmy, głównie kosztem pracownika. Ponieważ sklepy zatrudniały za mało osób w stosunku do pracy, która była do wykonania, ludzie pracowali dłużej niż powinni. Niektóre czynności - jak na przykład włączanie alarmu czy przejęcie obsługi kasowej - nie były wykazywane w ewidencji. A przecież przygotowanie miejsca pracy też jest pracą. W Nysie nagminnie przekraczano też dopuszczalny wymiar nadgodzin.
- Kaufland w Nysie wprowadził nawet pionierskie rozwiązania oszczędnościowe...
- Wyglądało to tak, że kasjer-sprzedawca był zatrudniany na pół etatu za 12,50 zł za godzinę, a resztę wymiaru czasu pracy wypełniała mu umowa cywilnoprawna z agencją pracy tymczasowej za 4,50 za godzinę. W efekcie pracownik dostawał o 8 zł mniej i pracował dłużej, bo przy umowie cywilnoprawnej czasu pracy nie trzeba ewidencjonować.
- Czy opolska inspekcja skierowała wnioski do prokuratury przeciw dyrektorom sklepów?
- U nas nie stwierdzono znamion popełnienia przestępstw. Sklepy dostały decyzje dotyczące wypłat wynagrodzeń i zapewnienie warunków bhp, które nie były przestrzegane. Wystąpiliśmy też z wnioskami w sprawie właściwego ewidencjonowania czasu pracy. Nadto dyrektorzy placówek zapłacili z własnych kieszeni mandaty powyżej 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska