Oskarżony atakuje Rutkowską

Fot. Piotr Król
Sąd zezwolił na podawanie nazwiska Jana Chyli w pełnym brzmieniu, ale zabronił pokazywać jego twarzy. Wczoraj oskarżony dowodził, że został wrobiony przez swoich politycznych wrogów.
Sąd zezwolił na podawanie nazwiska Jana Chyli w pełnym brzmieniu, ale zabronił pokazywać jego twarzy. Wczoraj oskarżony dowodził, że został wrobiony przez swoich politycznych wrogów. Fot. Piotr Król
Oskarżony o korupcję Jan Chyla, były wojewódzki inspektor sanitarny, dowodził wczoraj przed kędzierzyńskim sądem, że padł ofiarą politycznej intrygi wojewody.

Zawieszony w prawach szefa wojewódzkiego sanepidu inspektor Jan Chyla przedstawiał się wczoraj jako fachowiec sekowany przez eseldowski układ. Zdaniem inspektora, na jego nominację z Kędzierzyna do Opola naciskał główny inspektor sanitarny. Powód: fachowość Chyli.
- Powiedziałem mu wtedy, że rządząca ekipa polityczna w województwie nie zaakceptuje mojej osoby na tym stanowisku - opowiadał Jan Chyla. - Należałem do AWS, z ramienia tej partii startowałem do Sejmu w 2001 roku, zawsze miałem poglądy prawicowe.
W sierpniu 2002 rozpoczęło się postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko wojewódzkiego inspektora sanitarnego, zakończone wygraną doktora Chyli.

- We wrześniu ówczesna wicewojewoda Elżbieta Rutkowska pojechała do Warszawy, by uzgodnić obsadę tego stanowiska - wyjaśniał Chyla. - Na pytanie głównego inspektora, czy ma swojego kandydata, odpowiedziała, że ma i prosi o jego zatwierdzenie i że jest to osoba, która nie pracowała do tej pory w inspektoracie sanitarnym.
Na sugestię głównego inspektora, by stanowisko to objął Jan Chyla, Elżbieta Rutkowska miała odpowiedzieć, że nie popiera tego kandydata, bo nie odpowiada jej jego polityczna przeszłość.
Główny inspektor sanitarny - wedle relacji oskarżonego - poinformował ówczesną wicewojewodę, że interesują go kompetencje kandydata i potrzebuje kogoś takiego jak Chyla.
- W trakcie późniejszej współpracy pani wojewoda wielokrotnie dawała mi do zrozumienia, że nie akceptuje mnie na tym stanowisku - mówił oskarżony. - Kiedyś powiedziała mi publicznie: "Panie doktorze, mam dla pana złą wiadomość, wraca sprawa przekazania inspektoratu sanitarnego w ręce wojewody". Wiedziałem, że w takim wypadku na pewno straciłbym stanowisko. Zadzwoniłem do głównego inspektora, żeby to potwierdzić, ale powiedział, że to kłamstwo.

Jan Chyla został oskarżony w dużej mierze w oparciu o fakty ujawnione przez Anatola Majchera, dyrektora SP ZOZ-u w Kędzierzynie-Koźlu, w tekście śledczym "NTO".
Inspektor Chyla uważa, że dyrektor Majcher od dawna działał przeciwko niemu. Pomagali mu w tym podlegli pracownicy, tacy jak Andrzej Mazur, lekarz z Kędzierzyna-Koźla, a jednocześnie SLD-owski przewodniczący Sejmiku Województwa Opolskiego.
Na pytanie prokuratora, czy zdaniem Jana Chyli Anatol Majcher uzgadniał swoje zeznania z "mocodawcami politycznymi", inspektor odpowiedział, iż nie ma na to dowodów, ale jego zdaniem istotny jest udział w sprawie Andrzeja Mazura, który miał powiązania z poseł Aleksandrą Jakubowską i wojewodą Elżbietą Rutkowską.
- Główny inspektor powiedział mi wiosną ubiegłego roku - mówił dr Chyla - że naciskano na niego z biura premiera, by usunąć mnie ze stanowiska. Nie wskazał konkretnie, kto miał to zrobić.
Na wczorajszą rozprawę nie stawił się świadek Anatol Majcher. Sąd nałożył na niego grzywnę w wysokości 1000 zł. Wniosek obrońców, by skontaktować się telefonicznie z Majcherem i zapytać go, dlaczego nie pojawił się w sądzie, został odrzucony. Kolejna rozprawa odbędzie się 29 kwietnia.
O CO PROKURATOR OSKARŻA JANA CHYLĘ
Na zawieszonym w pełnieniu obowiązków szefie wojewódzkiego sanepidu ciążą cztery zarzuty:
1. Wymuszenia na dyrektorze SP ZOZ-u w Kędzierzynie-Koźlu zwolnienia z czynszu przychodni, której szefową była żona dr. Chyli (chodziło o kwotę ok. 40 tys. zł).
2. Próby wymuszenia na dyrekcji SP ZOZ-u udostępnienia wyposażonego gabinetu stomatologicznego dla syna Jana Chyli.
3. Wymuszenia przywrócenia do pracy krewnego Jana Chyli, zwolnionego z SP ZOZ-u w Kędzierzynie-Koźlu.
4. Próby wymuszenia na wójcie Polskiej Cerekwi Krystynie Helbin wyposażenia gabinetu stomatologicznego dla syna Jana Chyli.
Za każdym razem oskarżony inspektor miał sugerować bądź wprost zastraszać, że w razie niespełnienia jego żądań pozamyka przychodnie lub oddziały szpitala. Jako szef sanepidu doprowadził też do zamknięcia sali gimnastycznej szkoły w Polskiej Cerekwi.

OSKARŻENIA PANA CHYLI TO BZDURY!

Elżbieta Rutkowska, wojewoda opolski: - Jestem zdziwiona tym, co mówi przed sądem Jan Chyla. Nigdy nie działałam przeciwko niemu - wręcz przeciwnie. Gdy okazało się, że wygrał konkurs na szefa wojewódzkiego sanepidu, ucieszyłam się, że tak kompetentny człowiek, w dodatku - podobnie jak ja pochodzący z Kędzierzyna-Koźla - obejmie to stanowisko. We wszystkich konkursach kieruję się wyłącznie względami kompetencyjnymi. Kwestie polityczne i żadne inne nigdy nie mają dla mnie znaczenia większego niż fachowość. Ona zawsze jest decydująca.
Jan Chyla opowiada bzdury, mówiąc, że podkopywałam jego pozycję. Myślę, że wystarczającym dowodem na to, co mówię, jest fakt, że nikt inny, a właśnie on został dyrektorem sanepidu. Liczyła się fachowość, przy której fakt jego związków z AWS-em nie miał żadnego znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska