W związku z maturą trzeba było gruntownie zmienić plan zajęć - mówi Mariusz Bochenek, dyrektor LO nr 1 w Opolu, które ma 228 maturzystów. - Żeby poloniści i angliści mogli pracować w komisjach egzaminacyjnych, z młodszymi klasami spotykają się na dwóch pierwszych godzinach lekcyjnych.
Nie wszędzie jednak dało się pogodzić egzaminy maturalne z bieżącą pracą tak, by nikt na tym nie stracił. W opolskim Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących matura, którą zdaje tu 135 osób, wymusiła zmianę planu i przydziału klas, ale i tak część lekcji "wypada".
- Prowadzimy ewidencję nieodbytych zajęć - informuje dyr. Adam Feusette. - Postaramy się nadrobić wszystkie zaległości, ale pewnie nie uda się tego zrobić wcześniej niż we wrześniu, bo u nas oprócz nowej matury za moment (10 i 11 maja) 72 absolwentów pięcioletniego technikum będzie zdawać jeszcze egzamin dojrzałości według starych reguł. O nich też musimy zadbać.
W lepszej sytuacji są mniejsze licea. W LO nr 3, gdzie maturzystów jest 148, na czas egzaminów skorzystano z pomocy dziesięciu stażystów - studentów filologii polskiej i college?u językowego.
- Zatrudniłam ich w ramach praktyk, które i tak muszą zaliczyć - tłumaczy dyrektor Irena Koszyk. - Dzięki temu nie trzeba było niczego zmieniać. Młodsze klasy uczą się zgodnie z planem.
W komfortowej sytuacji jest natomiast Społeczne Językowe Liceum Ogólnokształcące w Opolu, w którym nową maturę zdaje tylko 30 uczniów.
- Dlatego nawet jeszcze nie zaczęliśmy - mówi dyrektor Grzegorz Balawajder. - Maturę z polskiego zaplanowaliśmy na najbliższy czwartek i piątek. Z języków obcych chcemy egzaminować we wtorek i środę. Mamy czas do 29 kwietnia, na pewno zdążymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
