48 godzin i basta!

Joanna Jakubowska [email protected]
To czarny dzień dla przedsiębiorczości - tak komentują polscy liberałowie decyzję Parlamentu Europejskiego, który wczoraj zmienił w całej UE prawo pracy.

Większość europarlamentarzystów przegłosowała zmiany w dyrektywie, która wprowadza zakaz dłuższego, niż 48-godzinny tydzień pracy (każdy kraj pod pewnymi warunkami mógł go wydłużać). Druga zmiana to zaliczenie czasu dyżurów (np. lekarzy czy strażaków) do normalnego, w pełni opłacanego czasu pracy. Przeciw głosowali polscy europarlamentarzyści z PO i PiS, Brytyjczycy oraz przedstawiciele nowych krajów członkowskich. Liberałowie uznali, że było to zwycięstwo socjalnej wizji Unii Europejskiej.
Opolscy przedsiębiorcy są zaskoczeni. - W Polsce nie toczyła się żadna dyskusja na ten temat - mówi zdumiony Leszek Adamczyk, prezes firmy Atmoterm w Opolu. - Dziwi mnie to, że eurodeputowani dopiero teraz podnoszą larum, kiedy decyzja już zapadła. Dlaczego te protesty nie doszły do głosu w dyskusjach ze środowiskami biznesu? Może gdyby nasi posłowie wcześniej zdobyli ze sto tysięcy podpisów od polskich przedsiębiorców, to ich argumenty miałyby większą siłę przebicia.

Koszty zmian w prawie pracy byłyby dla Polski druzgocące: podrożyłyby koszty pracy, przez co bezrobocie zwiększyłoby się jeszcze bardziej. Jacek Protasiewicz, europoseł PO, wyliczył, że wprowadzenie nowych przepisów kosztowałoby Polskę 950 mld zł na stworzenie 15 tys. miejsc pracy dla lekarzy i 4,5 tys. dla strażaków.
- Stare kraje UE narzucają nam takie prawo, gdy są na poziomie rozwoju, który my osiągniemy za 50 lat - ocenia Zbigniew Zandecki, prezes OPBP 1 w Opolu. - Nas na to nie stać. Niemcy już zapomnieli, jak w latach 50. zasuwali po 20 godzin! A teraz nam chcą tego zabronić! Staniemy się przez to drożsi i mniej konkurencyjni. I o to im chodzi!
Inne zdanie mają lekarze. W tej chwili za gotowość do pracy (tzw. dyżur nieaktywny, najczęściej pod telefonem w domu) nie dostają nic albo, jeśli szpital ma na to pieniądze, zarabiają część regularnej stawki za godzinę (np. 25 proc.).
- W Polsce obowiązuje 40-godzinny czas pracy. Nie wiem dlaczego lekarze jako jedyni mają pracować trzy razy tyle i to w dużej części za darmo - komentuje Andrzej Marcyniuk, dyrektor ds. medycznych w Prudnickim Centrum Medycznym. - Skoro nasi posłowie nie chcieli się tym zająć, to dobrze, że zrobili to ci z Unii Europejskiej.
Jako szef PCM przyznaje, że na dodatkowe wypłaty nie ma pieniędzy, ale istniejący system wynagradzania w Polsce powoduje, że lekarze masowo wyjeżdżają za granicę.

Józef Piechota, przewodniczący opolskiego OPZZ, nie kryje zdumienia nową unijną dyrektywą:
- Dziwi mnie, że eurodeputowani podjęli taką decyzję, skoro pociąga ona za sobą tak olbrzymie koszty. Poniosą je budżety poszczególnych państw, a więc de facto podatnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska