Nie płaćcie kosztów eksmisji

Tomasz Gdula [email protected]
Być może już dziś eksmitowane małżeństwo z Kędzierzyna-Koźla wróci do swojego mieszkania. Decyzja jest w rękach spółdzielni "Chemik".

W poniedziałek jej zarząd napisał do naszej redakcji list z wyjaśnieniami. Najważniejszą jego część stanowi stwierdzenie, że "w RSM Chemik spłata długu, a nawet tylko znaczącej jego części, zawsze powoduje wstrzymanie eksmisji". Przypomnijmy, że Zofia i Andrzej Rochowie spłacili w całości zaległy czynsz, a mimo to następnego dnia zostali wyrzuceni z mieszkania. W protokole z eksmisji komornik Wiesław Pelczarski zanotował, że zobaczywszy dowód wpłaty należności na rzecz spółdzielni chciał odstąpić od eksmisji, ale stanowczo nie zgodził się na to Wiesław Bryła, kierownik działu gospodarki mieszkaniowej "Chemika".
Mimo to spółdzielnia chce od państwa Rochów deklaracji, że spłacą odsetki od długu czynszowego oraz pełne koszty eksmisji.

- Rodzice chętnie uregulują odsetki i koszty komornicze, które narosły do dnia eksmisji - poinformował nas wczoraj Paweł Roch, syn wysiedlonego małżeństwa, mieszkającego obecnie w altanie na działce u swej przyjaciółki. - Za koszty samej eksmisji nie będą płacić - dodał.
Słuszność takiego rozumowania potwierdza komornik.
- Sprawa trafiła do mnie przez zaniedbanie państwa Rochów, którzy nie płacili czynszu - tłumaczy Wiesław Pelczarski. - Dlatego powinni pokryć koszty, poniesione przez moją kancelarię. Ale nie dotyczy to samej eksmisji. Gdyby kierownik Bryła zachował się po ludzku i nie żądał wysiedlenia, które nie było już uzasadnione, koszty byłyby symboliczne.

Komornik wziąłby 182 zł i 90 gr., 20 złotych wyniosłaby asysta policjanta, związana z planowaną eksmisją, zaś około 200 złotych optrzymałaby firma, wynajęta do transportu mebli państwa Rochów. Łącznie małżeństwo musiałoby więc zapłacić 402 złote i 90 groszy.
- Tylko przez upór pana Bryły te koszty wzrosły do ponad 4 tysięcy - podkreśla komornik. - Dlatego państwo Rochowie nie powinni płacić ani grosza za czynności związane z samą eksmisją. To była czynność zbędna, nieuzasadniona i w żaden sposób przez nich nie zawiniona.

Tymczasem spółdzielnia zarzuca komornikowi, że ten w sposób nieuzasadniony "pobiera wysokie, kilkutysięczne opłaty za eksmisje, których nie wykonywał" - czytamy w liście zarządu "Chemika" do naszej redakcji. 13 maja 2005 r. do sądu trafiła skarga na postępowania komornika, kwestionująca wysokość kosztów "niewykonanych eksmisji". Komornik stanowczo odpiera zarzuty.
- Zgodnie z prawem nawet jeśli dłużnik dobrowolnie opuści mieszkanie, stosując się do wyroku sądu, komornik nalicza koszty tak samo, jak gdyby eksmisja odbywała się w jego obecności - wyjaśnia Wiesław Pelczarski, przywołując odpowiednie orzeczenia Sądu Najwyższego. - W przypadku państwa Rochów sytuacja jest zupełnie inna. Gdyby spółdzielnia odstąpiła od eksmisji, koszty zamknęłyby się w kilkuset złotych.

Dziś rano Zofia i Andrzej Rochowie złożą w sekretariacie "Chemika" wniosek o przywrócenie członkostwa w spółdzielni i zwrot mieszkania. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze we wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska