Śledztwo jak z PRL

Fot. Witold Chojnacki
- To nie jest żadna tajna lista - mówi Antoni Klusik.
- To nie jest żadna tajna lista - mówi Antoni Klusik. Fot. Witold Chojnacki
Nową formą represjowania nazywają byli przedstawiciele opolskiej opozycji działania prokuratury w związku z ujawnieniem w internecie listy opolskich esbeków.

Prokuratura opolska prowadzi śledztwo w sprawie ujawnienia na stronach Stowarzyszenia "Stop Korupcji" listy z nazwiskami 250 byłych opolskich esbeków. Prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestepstwa powiadomił Generalny Inspektor Danych Osobowych, zainspirowany przez senator Dorotę Simonides. Postępowanie prowadzone jest na razie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.

"Uważamy za rzecz haniebną, że organy demokratycznego państwa polskiego tracą czas i energię na obronę byłych esbeków" - napisali w liście opublikowanym na stronach internetowych "Stop Korupcji" byli opolscy opozycjoniści (tam ukazała się lista esbeków).

W charakterze świadka był już przesłuchiwany m.in. Janusz Kowalski, prezes "Stop Korupcji".

- Powiedziałem prokuratorowi, że to jest dokument historyczny, a nie zbiór danych osobowch, gdyż nie ma możliwości zidentyfikowania tych wszystkich byłych esbeków - mówi Janusz Kowalski. - Jednak nawet gdyby się uprzeć, że są to dane osobowe, to art. 23 ustawy o ochronie tych danych mówi, że można je ujawniać, jeśli wiąże się to z dobrem publicznym. A ja uważam za swój obowiązek ujawnić ludzi komunistycznego aparatu represji, którzy łamali prawa człowieka.
Kowalski zeznał także, że listę z nazwiskami przyniósł mu Antoni Klusik, były represjonowany działacz opolskiego podziemia. Klusik uważa działania senator Simonides i prokuratury opolskiej za absurdalne.
- To nie jest żadna tajna lista - mówi. - Mamy oryginał dokumentu i tam nie ma klauzuli tajności. Lista esbeków nie zawiera też danych osobowych. Wiem co mówę, bo zajmowałem się zawodowo ochroną danych. W 1990 roku ta lista była powszechnie dostępna, mieli ją członkowie komisji weryfikacyjnej, w tym pani Simonides, a od nich inni opolscy politycy.

Klusik uważa, że prokuratura wykazuje się nadmierną gorliwością polityczną.
- Przypuszczam, że chce się zastraszyć takich ludzi jak my, którzy naruszają stare esbeckie układy - mówi dawny opozycjonista
Lidia Sieradzka, rzecznik opolskiej prokuratury, mówi, że nie może ujawniać szczegółów śledztwa.
- Trwają przesłuchania - ucina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska