O9.30 otworzono drzwi oddzielające budynek gorylarni od wybiegu. Przez ostatnie cztery tygodnie to właśnie przy tych drzwiach Ashmar, najstarszy z goryli, z utęsknieniem patrzył na zieloną trawę rosnącą na zewnątrz. Wczoraj mógł jej dotknąć, ale na początku nie chciał.
- To jest jak z ludźmi, kiedy czegoś nie mogą, to bardzo tego chcą, a jak już to dostaną, to im się odechciewa - mówi Lesław Sobieraj, dyrektor zoo.
Zwierzęta z ciekawością zerkały na wybieg, ale o wychodzeniu nie było mowy. Potrzebna była ingerencja opiekunów. Małgorzata Józefczyk i Danuta Panusz weszły na dach budynku gorylarni i z góry rzucały smakołyki.
Pomogło. Pierwszy próg przekroczył Ashmar, a zaraz za nim wyszły dwa pozostałe goryle. Dokładnie zbadały grotę, którą dla niech przygotowano, spróbowały się wspiąć na linę zwisającą z drzewa i siatkę rozwieszoną nad ziemią. Ashmar wytarzał się w trawie, a potem waląc łapami w klatę dał znać, że to jego teren.
Zwiedzający ogród zoologiczny ciekawie przyglądali się zabawom goryli.
- Jak są na tym wybiegu, to wydają się większe. Można by na nie godzinami patrzeć - mówi Katarzyna Pazur z Opola, która do zoo wybrała się ze swoim synkiem.
Gorylom przyglądały się również zwierzęta z sąsiednich wybiegów. Ich wyjście wywołało duże zamieszanie wśród stada siamangów. Małpy wspinały się na najwyższe drzewa na swoim wybiegu, aby mieć lepszy widok. Serwal (kot drapieżny) przez kilka godzin przyglądał się im zza swojej szyby.
Goryle na wybiegu będzie można oglądać w dni, kiedy na termometrze pojawi się co najmniej 15 stopni Celsjusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?