Goryle wyszły na świeże powietrze

Fot. Sławek Mielnik
Z muzyką wśród zwierzątWczoraj na cześć opolskich goryli zagrali opolscy filharmonicy. Koncert odbył się na opolskim rynku, więc zwierzęta nie miały szans, by go wysłuchać. Postanowilismy naprawić to niedopatrzenie. Nasza reporterka wzięła magnetofon i odtworzyła małpom utwory, które mieli w repertuarze filharmonicy.  Już wiadomo, że muzyka z filmu "Gwiezdne Wojny” uspokaja opolskie goryle. Wszystkie jak jeden mąż się zdrzemnęły. Ożywił je dopiero widok jabłek, które rzuciła im opiekunka.
Z muzyką wśród zwierzątWczoraj na cześć opolskich goryli zagrali opolscy filharmonicy. Koncert odbył się na opolskim rynku, więc zwierzęta nie miały szans, by go wysłuchać. Postanowilismy naprawić to niedopatrzenie. Nasza reporterka wzięła magnetofon i odtworzyła małpom utwory, które mieli w repertuarze filharmonicy. Już wiadomo, że muzyka z filmu "Gwiezdne Wojny” uspokaja opolskie goryle. Wszystkie jak jeden mąż się zdrzemnęły. Ożywił je dopiero widok jabłek, które rzuciła im opiekunka. Fot. Sławek Mielnik
W piątek Ashmar, D?jecco i Abeecu po raz pierwszy wyszli na otwarty wybieg. Powitali ich opolanie i stado siamangów.

O9.30 otworzono drzwi oddzielające budynek gorylarni od wybiegu. Przez ostatnie cztery tygodnie to właśnie przy tych drzwiach Ashmar, najstarszy z goryli, z utęsknieniem patrzył na zieloną trawę rosnącą na zewnątrz. Wczoraj mógł jej dotknąć, ale na początku nie chciał.

- To jest jak z ludźmi, kiedy czegoś nie mogą, to bardzo tego chcą, a jak już to dostaną, to im się odechciewa - mówi Lesław Sobieraj, dyrektor zoo.
Zwierzęta z ciekawością zerkały na wybieg, ale o wychodzeniu nie było mowy. Potrzebna była ingerencja opiekunów. Małgorzata Józefczyk i Danuta Panusz weszły na dach budynku gorylarni i z góry rzucały smakołyki.
Pomogło. Pierwszy próg przekroczył Ashmar, a zaraz za nim wyszły dwa pozostałe goryle. Dokładnie zbadały grotę, którą dla niech przygotowano, spróbowały się wspiąć na linę zwisającą z drzewa i siatkę rozwieszoną nad ziemią. Ashmar wytarzał się w trawie, a potem waląc łapami w klatę dał znać, że to jego teren.

Zwiedzający ogród zoologiczny ciekawie przyglądali się zabawom goryli.
- Jak są na tym wybiegu, to wydają się większe. Można by na nie godzinami patrzeć - mówi Katarzyna Pazur z Opola, która do zoo wybrała się ze swoim synkiem.
Gorylom przyglądały się również zwierzęta z sąsiednich wybiegów. Ich wyjście wywołało duże zamieszanie wśród stada siamangów. Małpy wspinały się na najwyższe drzewa na swoim wybiegu, aby mieć lepszy widok. Serwal (kot drapieżny) przez kilka godzin przyglądał się im zza swojej szyby.
Goryle na wybiegu będzie można oglądać w dni, kiedy na termometrze pojawi się co najmniej 15 stopni Celsjusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska