Rząd poszedł po olej do głowy

Joanna Jakubowska, Kub
Nie będzie podwyżki akcyzy na olej grzewczy i gaz płynny - ogłosił wczoraj minister finansów Mirosław Gronicki. Jednak opolanie mu nie dowierzają.

Po tym, jak ten sam minister 31 maja zadecydował o drakońskiej podwyżce podatku akcyzowego na olej opałowy i gaz grzewczy, ludzie w popłochu zaczęli robić zapasy, a nawet wymieniać ekologiczne piece na węglowe. Olej miał zdrożeć o połowę, a gaz o jedną czwartą. Minister wycofał się z pomysłu, ale opolanie podeszli do obietnicy z niedowierzaniem, bo rząd nie po raz pierwszy zmienił zdanie w tej sprawie.
- Zaraz po tym, jak dowiedziałam się o planowanej podwyżce, zatankowałam olej na zapas - mówi Urszula Klisz z Komprachcic. - Mam nadzieję, że minister dotrzyma słowa i będę już spać spokojnie.
- Ja bym tam ministrowi od razu nie wierzył - kręci głową mąż, Józef.

Opolanie, którzy zdążyli już wymienić piece olejowe na tańsze węglowe, nie żałują.
- Wiem, że zrobiłem dobrze - mówi Krystian Wieczorek z Borek. - Podwyżka i tak będzie, jak nie teraz, to za chwilę. Olej drożeje co roku o jakieś 20 procent - już teraz jest dla mnie za drogi. Ogrzewanie węglowe będzie mnie kosztowało dwa tysiące, a olejem, przy obecnych cenach - sześć tysięcy. Rachunek jest prosty...
Z decyzji ministra cieszą się dystrybutorzy paliw. - Nareszcie będzie można normalnie handlować, bo to, co działo się do tej pory, to było piekło - mówi Andrzej Ginter, prezes firmy AKA. - Już mnie ludzie nie będą wyzywać od ostatnich. A było tak, bo nie mogliśmy nastarczyć tego oleju. W dwa tygodnie ludzie chcieli kupić tyle, co normalnie sprzedaje się przez cały rok.
- Tylko szkoda, że przez trzy miesiące rząd rżnął głupa - dodaje Joachim Purszke, dyrektor opolskiej firmy Petromex, która handluje olejem opałowym.

Opolscy samorządowcy nie dowierzają już deklaracjom Warszawy.
- Już kilkakrotnie się zdarzało, że rządy albo konkretni ministrowie coś obiecywali, a później i tak robili swoje - twierdzi Paweł Smolarek, wójt Komprachcic. - Mogę podać liczne przykłady, kiedy Warszawa obiecywała pieniądze na przykład na szkoły albo drogi, a za jakiś czas o wszystkim zapominano.
Wejście w życie nowej akcyzy byłoby dla gminy Komprachcice szczególnie bolesne.
- Kiedy dowiedziałem się o tym, że ceny oleju opałowego wzrosną, byłem zszokowany - mówi wójt. - Nasze szkoły, przedszkola i ośrodek zdrowia są opalane tym paliwem. Dla nas oznaczałoby to wzrost wydatków o co najmniej 100 tysięcy złotych.

Komentarz
Po co ten cyrk?
T rudno się dziwić, że wczorajszej deklaracji ministra mało kto uwierzył. Bo co to za rząd, który co parę dni zmienia zdanie w tak kluczowej dla gospodarki i zwykłych ludzi sprawie jak podatki? Już w kwietniu minister finansów zapowiadał podwyżkę akcyzy a premier Belka wycofał się z tego pomysłu, by pod koniec maja minister znowu wyskoczył z rozporządzeniem podnoszącym podatki na ekologiczny opał. Minister zachować twarzy nie musi, bo jej nie ma. Pytanie tylko: po co było to wszystko?
Przez ten czas zamętu ludzie pozapożyczali się, żeby zrobić zapasy oleju, niektórzy przeszli na węgiel, a innych, którzy nie mieli pieniędzy ani na jedno ani na drugie, zalewała krew.
Tak już w Polsce jest, że losy obywateli są igraszką w rękach polityków. Obywatele w ogóle się nie liczą. Politycy przypominają sobie o nich tylko raz na cztery lata. Ale wtedy też zazwyczaj kłamią. Tylko trochę inaczej.

Odebrać ministrowi zabawki
Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych:
- Wycofanie się z podwyższenia akcyzy to słuszna decyzja. Tak ogromne podniesienie akcyzy zdestabilizowałoby całą gospodarkę, wzrosłyby nie tylko koszty ogrzewania, ale skoczyłyby ceny wielu produktów. Rząd chciał rzekomo ograniczyć szarą strefę w obrocie tymi paliwami, ale ma w ręku inne narzędzia. I to nie wykorzystane! Okazuje się, że minister infrastruktury nie wydał rozporządzenia, które dawałoby Inspekcji Transportu Drogowego możliwość karania tych, którzy używają oleju grzewczego jako napędowego! Łatwiej było ukarać wszystkich konsumentów, niż tych, którzy popełniają przestępstwo. Tak dalej być nie może, żeby jeden urzędnik mógł z dnia na dzień tak bardzo podnosić podatek. Dlatego Izba wystąpi z obywatelską inicjatywą i przedstawi projekt nowelizacji ustawy akcyzowej, odbierający ministrowi finansów kompetencje w tej sprawie, a przywrócił je parlamentowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska