W ogonie matury

Iwona Kłopocka <a href="mailto:[email protected]" [email protected]</a>
Licealiści z Opolszczyzny najgorzej w kraju zdali język ojczysty i angielski. Powyżej średniej napisali tylko niemiecki i historię.

Profilowane obniżyły wynik

Profilowane obniżyły wynik

W 2002 roku, kiedy ruszały nowe szkoły ponadgimnazjalne, które w maju zdawały pierwszą nową maturę, na Opolszczyźnie do ogólniaków poszło 39 procent uczniów, a w innych województwach blisko 50 procent (średnio w kraju 44 procent). W zakończonym niedawno roku szkolnym w liceach profilowanych było średnio 11 procent uczniów, a u nas ponad 19 procent.
W naszym regionie maturzyści z liceów profilowanych stanowili proporcjonalnie niemal najliczniejszą grupę - 27,1 proc. zdających nową maturę (więcej - 28 proc. było tylko w pomorskiem, a np. w Małopolsce, która wypadła na maturze świetnie, tylko 20,6 proc). Jednocześnie w naszych liceach profilowanych maturę oblało aż 36,7 proc. uczniów (jeszcze gorzej było tylko w trzech województwach).

Analiza maturalnych wyników (można je znaleźć na stronie www.menis.gov.pl ) nie daje nam niemal żadnych powodów do radości. Można się cieszyć, że w ogólniakach Opola maturę zdało 97,1 proc. uczniów (więcej niż np. we Wrocławiu), ale na tym koniec, bo już jako region jesteśmy pod względem tzw. zdawalności w krajowym ogonie. Średnio maturę z pozytywnym wynikiem zaliczyło u nas 84 procent maturzystów. Za nami są tylko uczniowie z Pomorskiego, Zachodniopomorskiego, Lubuskiego i Warmińsko-Mazurskiego, ale różnice sięgają zaledwie 1 punktu procentowego. W najlepszym województwie - małopolskim - zdało 90,2 proc. uczniów.

Mamy jednak nie tylko jeden z najwyższych odsetków maturzystów, którzy egzaminy oblali. Ci, co zdali, średnio na tle kraju osiągnęli jedne z najsłabszych wyników z większości najpopularniejszych przedmiotów.
Prawdziwą klęskę poniosły opolskie szkoły na pisemnej maturze z polskiego, którą obowiązkowo zdawali wszyscy uczniowie w kraju. Tu mamy najgorszy średni wynik zarówno na poziomie podstawowym (51,7 proc.), jak i na poziomie rozszerzonym (40,2 proc.). Możemy tylko pozazdrościć najlepszym w Polsce województwom - podlaskiemu (odpowiednio 57 proc. i 54 proc.) oraz śląskiemu (58,7 proc. i 50,01 proc.).
Gorzej - nie tylko na polskim - wypadliśmy w porównaniu z regionami biedy i bezrobocia (np. z Warmińsko-Mazurskiem), w których do tej pory właśnie takim stanem tłumaczono niskie wyniki na innych egzaminach zewnętrznych.
- To pokazuje, że nie zawsze kwestia pieniędzy łączy się z determinacją do nauki - uważa Irena Koszyk, dyrektor III LO w Opolu. - Wręcz odwrotnie, tam przywiązuje się dużą wagę do wykształcenia, widząc w tym szansę, by z tej biedy się wyrwać.
Tymczasem na Opolszczyźnie wielu absolwentów szkół szansę na wyrwanie się z biedy widzi nie w maturze, ale w pracy za zachodnią granicą.

Opolscy maturzyści najsłabiej w kraju napisali także egzamin z języka angielskiego (najczęściej wybieranego języka obcego, który zdawało 75 proc. uczniów). Matematykę - najpopularniejszy z przedmiotów do wyboru - gorzej od Opolan napisali tylko uczniowie w Zachodniopomorskiem i Lubuskiem.

Poniżej średniej krajowej mamy też wyniki z biologii, geografii i WOS-u. Ledwo ponad średnią wyszliśmy z historii. Prawie pięć punktów więcej od średniej krajowej statystyczny Opolanin uzyskał jedynie z języka niemieckiego - ale tylko na poziomie podstawowym, bo już na rozszerzonym ta różnica (wciąż na korzyść naszych) sięga tylko jednego punktu.
Zdaniem opolskiego kuratora oświaty zestawianie tak uśrednionych wyników nie daje prawdziwego obrazu umiejętności opolskich uczniów.
- Do jednego worka wrzucono uczniów z liceów ogólnokształcących i liceów profilowanych - mówi kurator Franciszek Minor. - Tych drugich jest u nas proporcjonalnie więcej niż w innych województwach, a przecież w całym kraju wypadli oni na maturze znacznie gorzej od swych kolegów z ogólniaków i zaniżyli wyniki matury. Należałoby zbadać poziom zdawania poszczególnych przedmiotów w obu grupach maturzystów i dopiero wyciągać wnioski.
Takich wyników jeszcze nie ma, ale wystarczy porównać, jak zdawaliśmy matury w ogólniakach, by zobaczyć, że pod tym względem Opolszczyzna plasuje się w połowie wojewódzkiej ligi.
- Skoro szkoły profilowane obniżyły wyniki, to trzeba się zastanowić, czy dalej taką sieć utrzymywać - uważa Irena Koszyk.

Czy coś z porównywania średnich krajowych i poszczególnych województw wynika dla tegorocznych maturzystów?
- Nie - mówi Anna Michalczyk, absolwentka opolskiego II LO. - Ja mam swoje wyniki i wierzę, że 80-85 proc. punktów zdobytych z przedmiotów potrzebnych, by się dostać socjologię lub politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, wystarczy mi, by pokonać konkurencję. Nic innego się nie liczy. Nawet satysfakcja, że mam średnio 40 punktów więcej niż statystyczny rówieśnik.

W liceum trudno nadrobić straty

Rozmowa z Franciszkiem Minorem, opolskim kuratorem oświaty.

- Nie udała się na Opolszczyźnie ta pierwsza nowa matura. Czy tak niskie wyniki świadczą o tym, że mamy najgorsze szkoły?
- To byłby zbyt daleko idący wniosek. Z samego zestawienia statystycznego porównującego średnie wyniki osiągane na poszczególnych egzaminach nie można wyrokować o jakości kształcenia. Trzeba uwzględnić strukturę zdających w dwóch typach szkół, a także wzięć pod uwagę liczne uwarunkowania środowiskowe. Wiadomo przecież, że w metropoliach i dużych ośrodkach, gdzie oferta edukacyjna jest bogatsza i lepsza, uczniowie zawsze wypadają lepiej niż w małych miastach i na wsi.

- Metropolii mamy w Polsce niewiele, a małe miasta i wsie są wszędzie. Nie dziwi pana, że takie biedne Warmińsko-Mazurskie jest lepsze od całkiem dostatniej Opolszczyzny?
- Martwi mnie to, ale nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego tak się stało. Czekamy na oficjalne wyniki z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i jesteśmy przygotowani do ich głębokiej analizy. Mam nadzieję, że dostaniemy je przed nowym rokiem szkolnym, by właściwie zaplanować pracę.

- Co kuratorium zrobi, by w przyszłości rezultaty matury były lepsze?
- W pierwszej kolejności adresatem danych, które nadejdą z CKE, są szkoły, ich kierownictwo i nauczyciele. Bo te wyniki są przede wszystkim wynikami konkretnych szkół, klas i uczniów. Jedne wypadły bardzo dobrze i mogą być chlubą regionu, w innych rezultaty daleko odbiegają od oczekiwań i to tam - zwłaszcza w ogólniakach środowiskowych i w liceach profilowanych - trzeba będzie się zastanowić, jak zorganizować proces kształcenia, by w przyszłości było lepiej.

- Wyniki nowej matury to nie jedyny powód do zmartwień. Od trzech lat kiepsko na tle kraju wypadamy też na egzaminach gimnazjalnych. To już nie jest przypadek.
- Wyniki egzaminu gimnazjalnego są zapowiedzią tego, co może się stać trzy lata później na maturze. Straty poniesione przez pierwszych 9 lat edukacji trudno potem nadrobić w trzy lata w liceum. Powodów niepowodzenia trzeba więc szukać na każdym etapie edukacji i będziemy to robić, ale pierwszy krok należy do każdej szkoły z osobna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska