Może uczelnie się nad nimi zlitują

Rozmawiała Małgorzata Kroczyńska
z Mieczysławem Grabianowskim, rzecznikiem ministra edukacji

- OKE we Wrocławiu źle naliczyła punkty z maturalnego testu z historii, na niekorzyść maturzystów. Podobno zawinił system. Jak mogło do tego dojść?
- Program komputerowy naliczający punktację jest taki sam w całym kraju, we wszystkich okręgowych komisjach. Dotąd nie było żadnych problemów. Dlaczego akurat we Wrocławiu doszło do takiej wpadki, nie wiem. Do ministerstwa informacja o błędach dotarła w czwartek. Czekamy na wyjaśnienia Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. A w tej chwili najważniejsze jest wydanie tych poprawionych świadectw.

- Problem w tym, że maturzyści wcześniej złożyli dokumenty na studia, a niektórzy już wiedzą, że się na nie nie dostali. Gdyby nie błąd na świadectwie, może mieliby szansę.
- Wiem, że niektóre uczelnie po tym sygnale o nieprawidłowościach, wstrzymały się z rekrutacją. Tam, gdzie listy przyjęć już wywieszono, maturzystom pozostaje jeszcze tryb odwoławczy. Ministerstwo nie ma żadnej możliwości ingerowania w sprawy szkół wyższych, bo one są autonomiczne. Może zechcą przyjąć dokumenty maturzysty, który wcześniej nie złożył ich na wymarzoną uczelnie, bo był przekonany, że ma za mało punktów. Decyzja należy do uczelni, czy będą przyjmowały jeszcze takie podania i rozpatrywały ewentualne odwołania.

- Jaka jest gwarancja, że wszystkie inne wyniki maturalne, wyliczone przez OKE, są prawidłowe?
- Nie potrafię pani w tej chwili na to pytanie odpowiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska