Ktoś ukradł i wywiózł część skarbu z Lasowic

Fot. Tomasz Doszak
Wacław Romiński, archeolog z Nysy : - Właśnie takie monety "wyparowały” z Lasowic.
Wacław Romiński, archeolog z Nysy : - Właśnie takie monety "wyparowały” z Lasowic. Fot. Tomasz Doszak
Afera. Sto osiemnaście tysiącletnich monet, odnalezionych kilkanaście lat temu w Lasowicach koło Nysy, odnalazło się na aukcji w Niemczech.

Tak było

Tak było

1978 r. w Radzikowicach koło Nysy ekipa budowlana, przygotowując fundamenty, wykopała garnek pełen XVII-wiecznych monet. Monety trafiły do muzeum, które wystąpiło potem do ministra kultury o nagrodę pieniężną dla kierownika brygady.
W 1985 r. odkryto słynny skarb w Środzie Śląskiej. Część przypadkowo trafiła na wysypisko. Sąd w Bydgoszczy sądzi właśnie dwie osoby oskarżone o paserstwo biżuterii pochodzącej ze skarbu średzkiego.

To było jedno z największych znalezisk archeologicznych w ostatnich latach na Opolszczyźnie.
- Kopaliśmy ziemniaki na polu koło domu i wyciągnęliśmy kilka "blaszek" - opowiada Krystyna Bednarz z Lasowic. - Dzieci się nimi bawiły przez parę lat. Po kilku latach syn podrósł i sprzedał to komuś w Otmuchowie za parę złotych.
Pośrednik zaproponował odsprzedaż monet muzeum w Nysie. Muzeum zorientowało się o wartości odkrycia i ustaliło miejsce znalezienia monet.
- To było w lutym 1993 roku - wspomina Wacław Romiński, archeolog z muzeum w Nysie. - Nie patrząc na świeży śnieg, sprawdzaliśmy wykrywaczem metalu każdą grudkę ziemi, wyciągniętą spod łopaty.
Oprócz resztek glinianego garnka znaleziono wtedy w sumie 151 monet: srebrnych niemieckich i czeskich denarów, arabskich dirhem. Do tego 28 fragmentów monet (w średniowieczu powszechnie przełamywano pieniądze, żeby uzyskać "drobne") i jeszcze fragment ozdoby. Wszystkie pieniądze pochodziły sprzed 983 roku.

Odkopany przez archeologów skarb z Lasowic trafił na wystawę archeologiczną muzeum w Nysie. Jak się jednak okazuje, nie były to wszystkie monety.
- Część monet znalazła się w jakiś sposób nielegalnie za granicą - opowiada Barbara Butent-Stefaniak, numizmatyk z Zakładu Ossolińskich we Wrocławiu.
118 sztuk tysiącletnich monet kilka lat temu trafiło do sprzedaży w antykwariatach numizmatycznych w Monachium. Namierzył je niemiecki profesor, numizmatyk, który miał okazję obejrzeć kolekcję.
- Z całą pewnością chodzi o monety z Lasowic - opowiada Barbara Butent-Stefaniak.
- Nie mam pojęcia, jak monety mogłyby się znaleźć w Niemczech - mówi Krystyna Bednarz. - Nie widzieliśmy na tym polu poszukiwaczy skarbów. Mamy to pole od 30 lat.
Jarosław Rybczyński, prokurator rejonowy w Nysie: - Pierwszy raz słyszę o tej sprawie. Zabytki podlegają ochronie. Po przeczytaniu artykułu zastanowimy się, czy wszcząć postępowanie wyjaśniające i czy mogło dojść do przestępstwa.

Zdaniem pani numizmatyk wartość takich monet obecnie wynosi minimum kilkaset złotych za sztukę, ale dużo większa jest ich wartość historyczna i kulturowa. Według dr. Mateusza Boguckiego, numizmatyka z Polskiej Akademii Nauk, wartość monet trudno ustalić bez ich zbadania. Czasem z powodu jednego znaczka cena rośnie nawet kilkakrotnie. Według ustawy o ochronie dóbr kultury wszystko, co jest znajdowane w ziemi, stanowi własność Skarbu Państwa, a znalazcy może tylko przysługiwać nagroda. Poza tym nie wolno znalezisk wywozić z kraju bez zgody konserwatora zabytków.
- Ta historia mnie nie dziwi - mówi dr Mateusz Bogucki - Kilka lat temu wywożono z Polski nawet całe kolekcje numizmatyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska