Danuta Jazłowiecka została kandydatką opolskiej PO do Parlamentu Europejskiego

fot. Witold Chojnacki
Danucie Jazłowieckiej od dawna marzy się europarlament. Jest w pół drogi do sukcesu.
Danucie Jazłowieckiej od dawna marzy się europarlament. Jest w pół drogi do sukcesu. fot. Witold Chojnacki
Danuta Jazłowiecka dostała w poniedziałek wieczorem nominację do Parlamentu Europejskiego. Henryk Kroll czeka na decyzję mniejszości niemieckiej, czy zostanie kandydatem do europarlamentu i z jakiej listy.

Decyzję o nominacji dla Danuty Jazłowieckiej podjął zarząd regionalny opolskiej Platformy Obywatelskiej. Posłanka nie była obecna na spotkaniu ze względu na chorobę. Jednak nikt z zarządu nie zgłosił zastrzeżeń wobec jej kandydatury. - W praktyce oznacza to, że jest ona przez nas popierana - mówi lider PO, poseł Leszek Korzeniowski.

W opolskiej PO był jednak spory opór przed nominacją dla Jazłowieckiej. Niechętnie do jej kandydatury odnosili się zarówno lider opolskiej Platformy, poseł Korzeniowski, jak i sekretarz partii, Edward Gondecki.

- Decyzja o nominowaniu Jazłowieckiej zapadła pod naciskiem "warszawki"
- mówią anonimowo działacze opolskiej PO.
Jazłowiecka będzie starać się o zajęcie miejsca Stanisława Jałowieckiego, obecnego eurodeputowanego z naszego regionu.
W walce o nominację do europarlamentu jej kontrkandydatem miał być senator prof. Piotr Wach, ale jak mówią w opolskiej PO, nie był zainteresowany konfrontacją z popularną w warszawskich kręgach Platformy Jazłowiecką.

Jak jednak ona sama podkreśla, decyzje w sprawie list regionalnych zapadną na przełomie lutego i marca na poziomie władz centralnych partii, więc decyzja regionu, choć bardzo wzmacnia kandydaturę, o niczym nie przesądza.

W wyborach do europarlamentu Opolszczyźnie na wspólnej z województwem dolnośląskim liście przypada drugie miejsce. Wrocław bierze pierwsze, o trzecie i dalsze konkurują Jelenia Góra, Legnica i Wałbrzych.

Działacze opolskiej PO zaprzeczają, jakoby były poseł Mniejszości Niemieckiej, Henryk Kroll miał ubiegać się o miejsce na liście wyborczej Platformy do europarlamentu.
- Niebawem opolska mniejszość nie będzie już nadawać się do reanimacji
- stwierdza Edward Gondecki, sekretarz PO na Opolszczyźnie. - Znaczenia nabiorą bowiem już wreszcie poglądy, a nie kwestie związane z pochodzeniem, nieistotne przecież w polityce.

Sam Henryk Kroll mówi z kolei: - Jeśli padnie taka propozycja, to pewnie nie odmówię startu z listy PO. I dodaje: - Mniejszość, która nie może wystawić własnego kandydata do europarlamentu, rozważa, czy zaproponować wpisanie na listę swojego człowieka Platformie Obywatelskiej czy PSL.

Pojutrze odbędzie się spotkanie władz TSKN, podczas którego, jak informuje nas szef mniejszości, Norbert Rasch, zapadnie decyzja, czy Henryk Kroll zostanie kandydatem do europarlamentu i z jakiej listy. - Temu, że jest kandydatem branym przez nas pod uwagę, nie zaprzeczam - dodaje.

- Będziemy na ten temat rozmawiać z naszymi partnerami z koalicji regionalnej, czyli z PO i PSL, bo też z nimi mamy najsympatyczniejsze relacje - zapowiada Józef Kotyś, wicemarszałek Opolszczyzny z MN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska