Bory Niemodlińskie to dla amatorów grzybobrania jedno z ulubionych miejsc na Opolszczyźnie. Na parkingu w lesie tuż za Dzikowem stoi codziennie kilkanaście samochodów z różnych części województwa.
Sławomir Sułek zabrał żonę oraz trzech synów (13-letniego Dawida, 6-letniego Adriana i 2-letniego Łukasza) i przyjechał tu aż z Głuchołaz. - Mam tydzień wolnego, więc postanowiłem spędzić z rodziną czas na łonie natury - mówi. - Muszę nauczyć synów, jak odróżniać grzyby jadalne od trujaków, tak jak mnie kiedyś nauczył tego ojciec - tłumaczy.
Na dnie wiklinowego kosza leżą pierwsze podgrzybki i maślaki. - Ale dopiero weszliśmy do lasu. Zbieramy może z pięć minut - tłumaczy najstarszy z chłopców. - Przed nami trochę chodzenia, jeśli chcemy, żeby wystarczyło na sos grzybowy, zupę i jeszcze na wigilijne uszka - opowiada pan Sławomir i zastrzega, że dzieci grzyby zbierają, ale jeść raczej ich nie będą. - Tyle się słyszy o zatruciach, że nie chcemy ryzykować.
Mówi, że zbiera jedynie te grzyby, które zna. - Jak nie jestem pewien, to nie biorę. Nie warto, bo przez jednego grzyba można się na tamten świat przejechać - dodaje.
- Tata, popatrz. Ten może być? - rozmowę przerywa 6-letni Adrian i prezentuje dumnie znalezisko, ale pan Sławomir szybko studzi entuzjazm malucha. - Nie synku, to purchawka. Takich grzybków nie zbieramy - tłumaczy cierpliwie i maluch znowu biegnie w zarośla, by po chwili znaleźć dorodnego maślaka.
Jak mądrze zbierać grzyby? Praktyczne porady w środowym wydaniu NTO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?