NFZ zgubił cztery miliony pacjentów

Archiwum
Wcześniej z informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia wynikało, że w Polsce tylko 1 proc. ludzi jest nieubezpieczonych. Tymczasem, jak wynika z danych NFZ, co nagłośniło Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, od nowego roku aż około 4 mln ludzi ma zniknąć z Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Co to oznacza, każda z tych osób przekona się boleśnie, gdy np. poważnie zachoruje i będzie musiała zapłacić za leczenie.
Wcześniej z informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia wynikało, że w Polsce tylko 1 proc. ludzi jest nieubezpieczonych. Tymczasem, jak wynika z danych NFZ, co nagłośniło Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, od nowego roku aż około 4 mln ludzi ma zniknąć z Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Co to oznacza, każda z tych osób przekona się boleśnie, gdy np. poważnie zachoruje i będzie musiała zapłacić za leczenie. Archiwum
Po 1 stycznia 2013 r. wielu chorych może przeżyć szok, kiedy usłyszą w przychodni lub szpitalu, że nie przysługuje im bezpłatne leczenie.

A nie przysługuje, bo nie znajdują się w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych. Lekarz z przychodni, poradni specjalistycznej czy szpitalnej izby przyjęć będzie miał wtedy prawo odesłać pacjenta z kwitkiem, chyba że ten poniesie koszty leczenia.

Taka sytuacja grozi w zasadzie każdemu z nas, bo od 1 stycznia 2013 r. zmienia się sposób weryfikacji prawa pacjenta do bezpłatnego leczenia. Każda placówka lecznicza będzie dysponować systemem eWUŚ (elektroniczną Weryfikacją Uprawnień Świadczeniobiorców), dzięki któremu recepcjonistka lub lekarz, na podstawie peselu, w ciągu 2 sekund sprawdzi w centralnym systemie, czy dana osoba jest ubezpieczona. Potwierdzeniem ma być zielone światło, które pokaże się na ekranie komputera. Czerwone ma oznaczać brak możliwości weryfikacji.

- Wiemy już, że wielu pacjentów czekają poważne kłopoty, gdyż z dniem 1 stycznia 2013 r. z Centralnego Wykazu Ubezpieczonych zostanie "wyciętych" około 4 milionów osób! - alarmuje dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. - Na spotkaniu lekarzy rodzinnych w Warszawie poinformowała nas o tym Agnieszka Pachciarz, prezes NFZ. Powodem tej decyzji jest nieodpowiednio udokumentowany status tych pacjentów. Tymczasem, według naszych informacji, większość z nich posiada ubezpieczenie, tylko informacja o tym nie dotarła z różnych przyczyn do centralnego systemu w NFZ.

Zaniepokojeni całą sytuacją są również opolscy lekarze.
- System eWUŚ zdejmuje z nas wprawdzie obowiązek sprawdzania dokumentów, potwierdzających ubezpieczenie pacjenta, co było chore - podkreśla dr Krystian Adamik, lekarz rodzinny z NZOZ "Medica" w Leśnicy, radny sejmiku wojewódzkiego. - Ale jednocześnie, w przypadku naszego województwa, dyskryminuje co najmniej 13-14 procent mieszkańców, którzy niby są ubezpieczeni, ale nie można tego zweryfikować.

Z informacji, jakimi dysponuje dr Adamik, wynika, że na Opolszczyźnie problem ten od stycznia może dotyczyć aż 130 tys. osób. - Zostaliśmy zaliczeni pod tym względem do województw o zwiększonym ryzyku - dodaje dr Krystian Adamik. - Chcę poruszyć ten problem na najbliższej sesji sejmiku.

Lista pacjentów trafiających do CWU, powstaje na podstawie danych pochodzących z ZUS, KRUS i MSWiA.

- Dużo Opolan pracuje za granicą, przebywa tu i tam, jest sporo rolników, a wiadomo, jak wyglądają ich składki - dodaje dr Adamik. - Stąd luki w systemie, tylko dlaczego mają za nie płacić niewinni ludzie?

Z dnia na dzień dostępu do darmowej opieki lekarskiej może zostać pozbawionych nawet 130 tysięcy Opolan.

Nowy system elektroniczny, który ma szybko sprawdzać, czy pacjent jest ubezpieczony, jeszcze nie zaczął działać, a już wzbudza kontrowersje.

Wcześniej z informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia wynikało, że w Polsce tylko 1 proc. ludzi jest nieubezpieczonych. Tymczasem, jak wynika z danych NFZ, co nagłośniło Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, od nowego roku aż około 4 mln ludzi ma zniknąć z Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Co to oznacza, każda z tych osób przekona się boleśnie, gdy np. poważnie zachoruje i będzie musiała zapłacić za leczenie.

- Skierowaliśmy pismo do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza z pytaniem, czy pozbawienie opieki milionów pacjentów przez panią prezes Pachciarz jest również intencją ustawodawcy i resortu zdrowia, czy tylko ignorancją prezes NFZ - mówi dr Bożena Janicka, prezes porozumienia pracodawców. - Zapytaliśmy też, co resort zamierza z tym zrobić.

Poza tym, według PPOZ, o systemie eWUŚ nadal mało kto wie. Wprawdzie na podobne rozwiązanie lekarze czekają od dawna, ale wymaga on przetestowania i czasu na wdrożenie oraz sukcesywnego weryfikowania zgłaszających się pacjentów.

Rzecznik NFZ Andrzej Troszyński uważa tymczasem, że nie ma żadnego powodu do niepokoju. - Jeśli system eWUŚ nie potwierdzi, że pacjent jest ubezpieczony, czyli na ekranie komputera w przychodni czy szpitalu zamist zielonego pojawi się czerwone światło, to będzie miał prawo napisać oświadczenie, że posiada stosowne uprawnienie - mówi Troszyński. - Takie rozwiązanie da placówce czy lekarzowi gwarancję uzyskania wynagrodzenia za wykonaną usługę medyczną. Od 1 stycznia to oddziały wojewódzkie NFZ wezmą na siebie obowiązek wyjaśniania, czy oświadczenie pacjenta jest prawdziwe.

Zdaniem rzecznika NFZ, każdy pacjent ma prawa, ale i obowiązki. Dlatego, jeśli okaże się, że ktoś nie figuruje w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych, to powinien próbować sam to wyjaśnić, np. sprawdzić w kadrach swojej firmy, czy zgłosiła ona do ubezpieczenia jego współmałżonka i dzieci. - Nie wykluczamy, że w centralnym wykazie są "martwe dusze", za które NFZ nie będzie przecież płacić - dadaje rzecznik funduszu.

Lekarze od dawna protestowali przeciwko narzuconemu im przez NFZ obowiązkowi sprawdzenia uprawnień pacjentów do bezpłatnego leczenia. Rok temu z tego powodu strajkowali. Właśnie eWUŚ miał medykom, jak i pacjentom ułatwić życie. Czy tak faktycznie będzie? Opolscy lekarze mają wątpliwości.

- Powinno to zostać tak rozwiązane, że za system eWUŚ odpowiada ten, kto go wprowadził, czyli NFZ - podkreśla dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Jeśli po wprowadzeniu numeru PESEL pacjenta pokaże się czerwone światło, to będzie to definitywnie oznaczać, że jest on nieubezpieczony. A co dalej, to nie będzie już sprawa lekarza. Oznajmiam, że nie będziemy pobierać oświadczeń od pacjentów. Ten system ma tak działać, by nie trzeba było mnożyć papierków, z czym mamy do czynienia teraz A jeśli nowy system nie jest gotowy, to należy zaczekać z jego wdrożeniem do marca, maja, bądź jeszcze dłużej.

Poza tym jeszcze nie wszystkie placówki posiadają system eWUŚ. Nie ma go m.in. NZOZ "B-Med." w Kędzierzynie-Koźlu, który prowadzi podstawową opiekę zdrowotną oraz poradnie specjalistyczne, m.in. neurologiczną i psychiatryczną.

- Większość naszych pacjentów też jeszcze nie wie, o co chodzi z tym nowym systemem- mówi dr Bożena Wąsiak, kierownik "B-Med." - Jeśli są ubezpieczeni, to jakim prawem mają wypaść z centralnego wykazu? Trzeba to jak najszybciej wyjaśnić.

Wczoraj opolski NFZ zamieścił na swojej stronie internetowej komunikat o wydawaniu wniosków dla placówek medycznych, które chcą przystąpić do systemu.

- Na Opolszczyźnie jest około 1000 placówek medycznych, które mają kontrakt z NFZ, ale posiadanie eWUŚ nie jest obowiązkowe - wyjaśnia Andrzej Walasiak, koordynator tego systemu w opolskim NFZ. - Nie wszyscy lekarze, zwłaszcza na wsi, mają komputery. Mamy dwa miesiące na dostarczenie eWUŚ do wszystkich zainteresowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska