Ludzie kradną... śmieci

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Kiedyś ludzie, którzy grzebali w śmietnikach, zbierali tylko puszki. Teraz ładują na wózki całe sterty makulatury i butelek - nie muszą ich sortować, bo zrobili to już za nich inni.
Kiedyś ludzie, którzy grzebali w śmietnikach, zbierali tylko puszki. Teraz ładują na wózki całe sterty makulatury i butelek - nie muszą ich sortować, bo zrobili to już za nich inni. Radosław Dimitrow
Posortowane odpady stały się na Opolszczyźnie łakomym kąskiem dla dotychczasowych zbieraczy złomu. Teraz ogołacają oni śmietniki także z plastików i makulatury.

Zbieracze zainteresowali się tymi odpadami, odkąd weszły w życie przepisy nakazujące mieszkańcom ich sortowanie. W miastach ludzie wyrzucają śmieci zazwyczaj do zbiorczych kontenerów oznaczonych odpowiednim kolorem i symbolem. Żeby się do nich dostać, wystarczy w większości przypadków przechylić pojemnik.

W Strzelcach Opolskich śmieci najczęściej znikają z kontenerów na Osiedlu Piastów Śląskich. Zbieracze podjeżdżają wózkami i szybko ładują do nich całą zawartość, a potem pędzą na skup makulatury lub plastiku.

- Nie mam z czego żyć, dlatego się tym zajmuję... - przyznaje Mateusz, jeden ze strzeleckich zbieraczy.

Ceny surowców wtórnych w skupach nie są wysokie. Za kilogram makulatury można dostać od 18 do 25 gr. Plastikowe butelki skupowane są natomiast w cenie 15-20 gr za kilogram. Oznacza to, że za wypełniony po brzegi wózek można zarobić od 10 do 20 złotych.

Na kradzieżach śmieci tracą gminy lub firmy, które zajmują się ich wywożeniem. Henryk Nowakowski, prezes przedsiębiorstwa komunalnego w Strzelcach Opolskich mówi, że wie o znikających odpadach. - Ale na razie ma to marginalne znaczenie dla całości odpadów, które odbieramy - tłumaczy.

W sierpniu mieszkańcy Strzelec Opolskich i okolicznych wsi posegregowali blisko 80 ton. Prezes szacuje, że zbieracze byli w stanie wywieźć na wózkach co najwyżej 1-2 tony.

Sami mieszkańcy nie widzą niczego złego w kradzieżach śmieci. - Ci ludzie robią pożyteczną robotę - mówi Zdzisław Jabłoński ze Strzelec Opolskich. - Lepsze to, niż gdyby mieli kraść albo żebrać.

W Opolu i Krapkowicach osoby trudniący się podbieraniem śmieci z kontenerów mają utrudnione zadanie, bo część z nich jest zamknięta na klucz. W Nysie pracownicy komunalki przyznają, że śmieci kradną pojedyncze osoby.

- Tacy zbieracze nie stanowią dla nas większego problemu - zapewnia Mariusz Zimnik z nyskiej komunalki. - Gorzej, gdyby pojawiły się zorganizowane grupy, które wywoziłyby śmieci samochodami

Na takie zorganizowane okradanie kontenerów skarżą się na razie samorządowcy spoza Opolszczyzny, np. w Jeleniej Górze. U nas dotąd zdarzały się tylko pojedyncze przypadki. Np. w Jemielnicy (pow. strzelecki) wójt nakrył na nielegalnej zbiórce metali "firmę", która odbierała od mieszkańców złom. Gdy wezwał policję, okazało się, że dwójka zbieraczy nie miała założonej działalności gospodarczej i nie posiadała pozwolenia na wywóz odpadów z tego terenu.

- Mężczyźni przyznali się do prowadzenia działalności gospodarczej bez wymaganych zgłoszeń i pozwoleń - mówi Katarzyna Nowak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich. - Zaproponowali, że chcą dobrowolnie poddać się karze grzywny w wysokości 500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska