Lampiony szczęścia powodują pożary

Redakcja
Jacek Suchanek znalazł nadpaloną resztkę lampionu w swoim gospodarstwie. Od wypuszczonego przez weselników lampionu zapalił się traktor i niewiele brakowało, by spłonęło całe gospodarstwo.
Jacek Suchanek znalazł nadpaloną resztkę lampionu w swoim gospodarstwie. Od wypuszczonego przez weselników lampionu zapalił się traktor i niewiele brakowało, by spłonęło całe gospodarstwo. Beata Szczerbaniewicz
Lampiony szczęścia są atrakcją wesel i imprez plenerowych. Ale wbrew nazwie, coraz częściej przynoszą nieszczęście - pożary.

Wieczorem z piątku na sobotę poczułem nagle swąd dochodzący przez okna - opowiada Krystian Janikula z Przysieczy koło Prószkowa. - Wybiegłem przed dom i znalazłem pod ścianą palące się strzępy papieru i drucianą konstrukcję - resztki tzw. lampionu szczęścia. Strach pomyśleć, co by było, gdyby wylądował na samochodzie, czy pokrytej tworzywem altanie. Ani chybi poszlibyśmy z dymem.

Obawy pana Janikuli są w pełni uzasadnione, bo przypadki pożarów wywołanych przez lampiony nie należą do rzadkości.

Na Opolszczyźnie doszło do takiego 13 sierpnia 2011 roku. Od wypuszczonego przez weselników lampionu zapalił się traktor i niewiele brakowało, by spłonęło całe gospodarstwo.

W czerwcu 2012 roku w Poznaniu, podczas Nocy Kupały, zapalił się tramwaj. W lipcu ubiegłego roku we Władysławowie lampion spowodował pożar dachu ratusza.

- Niedawno w Prószkowie spaliły się pomieszczenie gospodarcze, wiata i dwa samochody - przypomina Krystian Janikula. - Boimy się, bo nie wiadomo, skąd wziął się ten ogień, nie znaleziono żadnych śladów ogniska pożaru lub podpalenia. Podejrzewamy, że tu też winien był lampion szczęścia. To powinno być zabronione!

Moda na chińskie lampiony zrodziła się w Polsce przed kilku laty. Puszczane są zwłaszcza na weselach, festynach, festiwalach i innych imprezach plenerowych. Wyglądają pięknie, ale coraz częściej wiążą się z ryzykiem pożaru.

Strażacy są przeciw

- Lampiony szczęścia to ogień, którego nikt nie kontroluje - tłumaczy bryg. Adam Janiuk z KW Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Wylądują tam, gdzie je wiatr zaniesie. Na stercie słomy, dachu czy samochodzie. A jeśli kostka paliwa będzie jeszcze płonąć, zagrożenie pożarem jest ogromne!

Sprzedaż lampionów jest zakazana m.in. w Austrii, Brazylii i niektórych landach w Niemczech. Strażacy chcieli podobnego zakazu w Polsce, ale jego wprowadzenie wydaje się mało prawdopodobne.

- To legalny, dopuszczony do użytku produkt - przyznaje st. bryg. Paweł Janik, dyrektor z Komendy Głównej PSP. - Instrukcja mówi wyraźnie, że używane zgodnie z zaleceniami nie powinny stwarzać zagrożenia. Ale wiatr nie kieruje się instrukcją obsługi. Apelujemy więc o ostrożność do wszystkich użytkowników tych pięknych, ale bardzo niebezpiecznych zabawek.
Strażackie apele zaczynają najwyraźniej przynosić skutki.

- Dwa lata temu nie było wesela bez lampionów - mówi pan Daniel, fotograf ślubny z Kędzierzyna-Koźla.

- W ubiegłym roku tylko kilka, a w tym żadnego. Ta moda chyba mija, a może ludzie po prostu zmądrzeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska