Na Opolszczyźnie małe sklepy przegrywają z dyskontami i galeriami handlowymi

Redakcja
Eugeniusz Tymkiewicz: - Wiosną i latem wychodzę na swoje, w zimie żona dokłada mi na ZUS.
Eugeniusz Tymkiewicz: - Wiosną i latem wychodzę na swoje, w zimie żona dokłada mi na ZUS. Ewa Bilicka
Małe sklepy zaopatrują się często na lokalnych giełdach. Bez nich one też padną.

Liczby

Liczby

W 2005 roku było na Opolszczyźnie 6 hipermarketów. W 2013 było ich 21.

W 2005 roku było na Opolszczyźnie 82 supermarketów. W 2013 było ich 210.

W 2005 roku było na Opolszczyźnie 441 sklepów wyspecjalizowanych (wyposażenie wnętrz, meble, motoryzacja).
W 2013 - 787.

W 2005 roku było 239 sklepów z artykułami codziennego użytku o powierzchni od 120 do 390 m kwadratowych. W 2013 tych sklepów było 219.

W 2005 roku było na Opolszczyźnie 8140 tzw. innych sklepów (małych, głównie osiedlowych i wiejskich). W 2013 - 7057.

Dane Opolskiego Ośrodka Badań Regionalnych Urzędu Statystycznego w Opolu

Eugeniusz Tymkiewicz prowadzi kiosk owocowo-warzywny na opolskiej Malince. Jakimś cudem przetrwał, choć naprzeciwko jest spory market. - Mnie się udało, innym nie - mówi. Dziesięć metrów dalej stoi inny kiosk warzywniak, zamknięty na cztery spusty.

- Czym mogę wygrać ze sklepem? Rodzajem towaru. Stawiam na naturę i swojskość. U mnie kapusta jest kiszona, a nie zakwaszana. Czosnek polski, nie chiński. No i dobre ziemniaki - bo w warzywniaku ziemniak to najważniejszy towar. Cenami nie jestem w stanie rywalizować z hipermarketami i supermarketami. Czasami uda mi się coś kupić okazyjnie na giełdzie czy w hurtowni - to schodzę z ceną i reklamuję się.

Jadwiga Czajka, mieszkanka osiedla, kupuje w kiosku warzywa: - Bo tu jest świeży towar, no i znamy się z panem Eugeniuszem. W dużym sklepie takich znajomych wśród sprzedawców nie mam. Tam trzeba być czujnym, pilnować, jaki towar pakują do koszyka.

Będzie plajta?

Pan Eugeniusz nie wie, jak długo jeszcze będzie wychodzić na swoje, prowadząc warzywniak: - Dobrze, że żona pracuje, zimą - bywa - dokłada mi na składkę ZUS. Dopiero wiosną i latem wychodzę na plus. Szukał już pracy. Należy do kategorii 50 plus, więc łatwo nie było: - Jak już coś znalazłem to proponowali 1300 zł na rękę - wzdycha.

Maciej Zając miał dwa warzywniaki w Kędzierzynie. Dziś - jeden: - Kiedyś zatrudniałem sprzedawczynię, dziś sam z żoną stanąłem za ladą. I byle do emerytury - mówi.

Andrzej Sieheń, dyrektor Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej, nie ukrywa: - Dni małych osiedlowych kiosków spożywczych są policzone. Jesteśmy świadkami "rozpychania" się na rynku sieci wielkopowierzchniowych. Mniejsze sklepy - według Siehenia - mogą jednak podjąć walkę z hipermarketami:

- Nie cenami, ale ucząc się od owej konkurencji, jak reprezentować sklep od strony ulicy, aranżować wystawy, rozłożyć towar w sklepie - mówi dyrektor SHZO.

Z badań Szkoły Głównej Handlowej dla sieci Makro Cash & Carry wynika, że niemal co drugi właściciel małego sklepu nie widzi szans na poprawę sytuacji, a co trzeci prognozuje gorsze wyniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska