Uwolnienie zawodów adwokata i radcy stworzyło armię bezrobotnych

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Seweryn Plebanek, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej.
Seweryn Plebanek, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej.
Rozmowa z Sewerynem Plebankiem, wicedziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Opolu.

Świeżo upieczeni prawnicy kończą studia i wierzą, że praca będzie na nich czekała. Wielu się rozczarowuje...

Pewnie dlatego, że wielu młodych ludzi - wybierając zawód - kieruje się tym, czego naoglądali się w serialach. Patrząc na nie łatwo uwierzyć, że praca adwokata jest łatwa i przyjemna, a prowadząc sprawy o alimenty można jeździć porsche. To działa na wyobraźnię, ale rzeczywistość wcale tak kolorowa nie jest. Widzę to chociażby po tegorocznym egzaminie adwokackim, gdzie nie wszyscy rozpoczynają wykonywanie zawodu, ale szukają zatrudnienia w zawodach pokrewnych. Obecnie rozpocząć samodzielna pracę w kancelarii jest bardzo trudno.

Z czego to wynika?

Mieszkańców na Opolszczyźnie ubywa, a to powoduje, że i spraw do poprowadzenia jest mniej. Nie jest tajemnicą, że jeśli chodzi o usługi prawnicze to dynamicznie rozwija się Warszawa, gdzie lokuje się największy kapitał i być może jeszcze kilka większych miast. U nas niewiele się dzieje, więc i chłonność rynku jest mniejsza.

Młodzi ludzie to dostrzegają? Zdają sobie sprawę, że bycie adwokatem nie gwarantuje dobrze płatnej pracy?

Myślę, że tak. W tym roku na aplikację adwokacką złożono 29 podań, podczas, gdy w ubiegłym roku było ich 44. Ale na ten spadek wpływ mogło też mieć to, że zwiększone zostały uprawnienia radców prawnych.

Z danych wynika, że w pierwszym półroczu tego roku w Polsce jako bezrobotni zarejestrowało się 91 adwokatów i 104 radców prawnych...

Wcale mnie to nie dziwi. Ułatwiono dostęp do zawodu, moim zdaniem nadmiernie obniżając wymagania i efekt jest taki, że mamy nadprodukcję młodych prawników. W grudniu ubiegłego roku mieliśmy w Opolu na liście 121 adwokatów, a przecież są jeszcze kancelarie radcowskie. Aby każdy miał pracę, tych spraw powinno być mnóstwo. A nie ma. Kiedy robi się tłoczno, pojawiają się takie zjawiska jak akwizycja spraw w szpitalach, zakładach pogrzebowych, pod sadami. Jednym słowem naganiactwo.

Na otwarciu zawodu mieli zyskać klienci. Przepowiadano, że przy większej konkurencji ceny usług prawniczych spadną.

Tanio rzadko znaczy dobrze. Na rynku też można kupić kiełbasę po 5 złotych, ale czasami sporo ryzykujemy jedząc ją. Z usługami prawniczymi jest podobnie. Pozorna oszczędność rodzi poważne skutki, również finansowe. Źle poprowadzonej sprawy, którą przegramy, nie da się powtórzyć. To nie są buty, które jeszcze raz można podzelować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska