W kopalniach ceny węgla spadają, ale na składach wciąż jest drogo

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Sześć lat temu węgiel na rynkach światowych był dwa razy droższy niż dziś.
Sześć lat temu węgiel na rynkach światowych był dwa razy droższy niż dziś. Dariusz Bloch
Tanieje opał na rynkach światowych, tyle że to nie przekłada się na nasze portfele.

Maria Jochimczyk ze Strzelec Opolskich na każdą zimę potrzebuje przeciętnie pięć ton węgla. Musi wystarczyć do ogrzania 200-metrowego domu. - W zeszłym roku wystarczyło bez problemu, bo zima była łagodna. Nie wiemy, jak będzie teraz - mówi mieszkanka Strzelec. Za jedną tonę zapłaciła w październiku 700 złotych. Tyle samo co przed rokiem i w 2013 roku. I to mocno dziwi panią Marię.

- Bo cały czas słyszymy w telewizji, że miliony ton węgla zalegają na hałdach, jego cena spada, dlatego nasze górnictwo przeżywa wielki kryzys - przypomina Opolanka. - To ja się pytam, dlaczego my wciąż płacimy za ten opał tyle pieniędzy?!

Sprawdziliśmy ceny w opolskich składach. Za tonę węgla w grubych kostkach trzeba zapłacić od 660 do 730 złotych. Na orzech, który zostawia po sobie mniej niż 7 procent popiołu, trzeba wydać 650 zł.

Dobrej jakości ekogroszek to wydatek prawie 800 złotych. Najtańsze są flot i miał, kosztują około 400 złotych.

- Owszem, cena na świecie wynosi obecnie około 50 dolarów, czyli mniej niż 200 złotych, ale dotyczy to węgla, który z powodu swojej niskiej jakości nie za bardzo nadaje się do palenia w domowych piecach - twierdzi Paweł Rams ze składu Rams w Kędzierzynie-Koźlu. - Węgiel dobrej jakości trzyma swoją cenę.

Za tonę węgla orzecha w kopalni Rydułtowy-Anna trzeba było wczoraj zapłacić 391 złotych. Tak zwany groszek kosztował tam 364 złote. Ale ten sam rodzaj opału w innej kopalni - Piast-Ziemowit Chwałowice - kosztował już odpowiednio 523 zł i 499 zł. A na składach przeciętnie był o 100 zł droższy.
- Nasze marże wcale nie są takie duże. Na rynku panuje spora konkurencja. Jeśli ktoś przesadzi z ceną, traci klientów - zapewnia Paweł Rams ze składu Rams w Kędzierzynie-Koźlu.

Różnica w cenach między kopalniami wynika z jakości węgla. Ten droższy jest bardziej kaloryczny. Najtańszy to muł i flot. Kosztuje po 200-300 złotych za tonę. Na świecie spadają ceny najgorszego węgla. Ten najlepszy trzyma cenę.

Ale o tym, że marże nie wszędzie są uczciwe, mówią sami górnicy.

- Mamy certyfikowanych dilerów Kompanii Węglowej, u których marża nie może przekroczyć 7 procent - wyjaśnia Bogusław Hutek, szef „Solidarności” w Kompanii Węglowej. - Ale reszta działa na zasadzie „wolnej amerykanki”. Mamy przykłady, że węgiel o kaloryczności 23-25 megadżuli na kilogram na bramie kopalni kosztuje 300 zł za tonę, a na Wybrzeżu już 1000 zł. Kto bierze te pieniądze? Oczywiście pośrednicy.
Związkowcy od dawna postulowali, by w Polsce powstały państwowe składy węgla, gdzie marże byłyby niezbyt duże. Na razie taka propozycja nie spotkała się z aprobatą rządu.

Palenie węglem jest nieekologiczne, ale wciąż najbardziej popularne. Od kilku dni na Opolszczyźnie przekroczony jest poziom stężenia pyłu zawieszonego pm10. Norma dla niego wynosi 50 mikrogramów na m3. Tymczasem we wtorek na stacji pomiarowej w Zdzieszowicach odczytano wartość 70 mikrogramów na metr, a w środę już prawie 100. Ale mieszkańcy nie chcą z tego opału rezygnować.

- Bo węgiel, chociaż relatywnie drogi, wciąż jest jednak najtańszym źródłem ciepła. Prawie dwa razy tańszym niż gaz, nie mówiąc o oleju opałowym - mówi Piotr Wiktorek z Kędzierzyna-Koźla, właściciel 100-metrowego domu ogrzewanego węglem.

Opolskie gminy nie mają też zbyt wielu argumentów, żeby przekonać mieszkańców do wymiany kotłów na bardziej ekologiczne.

- Chcielibyśmy, ale nie mamy pieniędzy na dofinansowanie takich inwestycji - mówi Szymon Kroczak, naczelnik wydziału ochrony środowiska UM w Prudniku.
Aż 25 proc. węgla, którym palimy w piecach, pochodzi z zagranicy

W ciągu ostatnich lat import węgla kamiennego na polski rynek, głównie z Rosji, znacząco wzrósł. W zeszłym roku sprowadzono stamtąd do Polski 15 milionów ton tego paliwa. Zazwyczaj jest on o około 20-30 procent tańszy. Protestuje przeciwko temu Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla. Napisała nawet specjalną petycję do premiera RP o wsparcie promocji polskiego węgla. Szacuje ona, że około 25% węgla opałowego, wykorzystywanego przez gospodarstwa domowe w Polsce pochodzi z importu.

- To nieuczciwe, ponieważ my ponosimy rozmaite koszty klimatyczne jako członek Unii Europejskiej. Tymczasem rosyjski węgiel jest z nich zwolniony, dlatego może być tańszy od naszego - mówi Bogusław Hutek z Kompanii Węglowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska