Od ustawicznego patrzenia w monitor aż mąci się w oczach, ale innego wyjścia nie ma. Zbliża się najgorętszy czas dla złodziei sklepowych i roboty dla nas - przyznaje pan Janusz, ochroniarz w jednej z opolskich drogerii.
Drogie luksusowe kremy i perfumy to najbardziej chodliwe towary przed świętami. Z ogólnopolskich danych wynika, że kosmetyki są na drugim miejscu po alkoholach na liście produktów, które w Polsce najczęściej „znikają” z półek sklepowych. Następne są małe sprzęty RTV i AGD oraz tekstylia.
- Złodzieje wybierają to, co łatwo i szybko można sprzedać - mówi Adam Suliga, ekspert ds. bezpieczeństwa Polskiej Izby Handlu.
Z opublikowanego właśnie światowego Barometru Kradzieży w Handlu Detalicznym wynika, że w latach 2014-2015 straty (spowodowane przez nieuczciwych klientów, pracowników, dostawców oraz błędy administracyjne i logistyczne) wyniosły 214,3 mld dolarów. Dla porównania przed rokiem było to 128 mld dolarów.
W Europie było z tym dużo lepiej niż na innych kontynentach, a Polska zajęła wysoką - czwartą pozycję wśród krajów o najniższym odnotowanym poziomie strat w handlu detalicznym. Gdyby je rozdzielić na polskie gospodarstwa domowe, wychodzi po 112 USD rocznie, podczas gdy średnia unijna wyniosła 351 USD. Niższe niż w Polsce straty odnotowano w Norwegii, Szwajcarii i Francji.
Zdaniem eksperta PIH wysoka pozycja Polski może i cieszy, ale gdy uważniej wczytamy się w dane raportu, zauważymy wzrost natężenia kradzieży zewnętrznych (przez klientów) i wewnętrznych (przez personel).
- To efekt złagodzenia polskiego prawa. Wartość skradzionych towarów musi obecnie przekroczyć 1/4 najniższej pensji krajowej, czyli 438 zł, żeby była traktowana jak przestępstwo, i - co jeszcze bardziej zaskakujące - jest ona waloryzowana: w styczniu 2016 r. wyniesie 463 zł - wyjaśnia Adam Suliga. - Wcześniej było to 250 zł.
Marek Bort, właściciel sieci sklepów na Opolszczyźnie, przyznaje, że zwykle złodzieje mają dokładnie policzone, za ile kradną, i wybierają towary nie przekraczające wartości, za którą wykroczenie zmienia się w przestępstwo.
- Zawsze wzywamy do sprawców kradzieży policję, bo to ona ma uprawienia do zajmowania się takimi sprawami. Mamy w sklepach zamontowany monitoring i szkolimy personel, żeby ograniczyć kradzieże - wyjaśnia Marek Bort.
Za wykroczenie grozi mandat do 500 zł, karę za przestępstwo orzeka sąd.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?