Ma to wyglądać tak: szpital ginekologiczno-położniczy podpisze umowę z jedną lub kilkoma poradniami o tym samym profilu, utworzy zespół złożony z ginekologów i położnych, a przyszła mama sama zdecyduje, kto z tego grona będzie się nią opiekować przez okres ciąży i połogu. Szpital ma być w stałym kontakcie z poradnią, wyznaczy też opiekuna, z którym, gdy zajdzie taka konieczność, kobieta będzie się mogła skontaktować przez całą dobę.
Ciężarna znajdzie się pod specjalnym nadzorem. Już nie będzie musiała się martwić np. o dostęp do niezbędnych badań, wyczekiwać na kontrolną wizytę. Ponadto przewidziane są m.in. wizyty położnej w jej domu, w tym na konsultacje w zakresie karmienia piersią.
-Najpierw program skoordynowanej opieki nad kobietą w ciąży i połogu wejdzie jako pilotaż, co ma nastąpić od 1 kwietnia - wyjaśnia Beata Cyganiuk, rzecznik prasowy Oddziału NFZ w Opolu. - Obecnie jest on w fazie przygotowań, można jeszcze do niego zgłaszać uwagi.
Wiadomo jednak, że do programu mogą przystąpić tylko te szpitale, w których odbywa się powyżej 600 porodów rocznie. Na Opolszczyźnie - jak podaje NFZ - wymóg ten spełniają: Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu oraz szpitale w Strzelcach Opolskich, Kędzierzynie-Koźlu, Oleśnie i Krapkowicach.
NFZ, by zachęcić szpitale do kompletowania zespołów, proponuje im specjalne finansowanie. Stawka wyjściowa za opiekę nad ciężarną miałaby wynosić 5,5 tys. zł, którą lekarze i położne musieliby się podzielić, ale można liczyć też na dodatkowe premie. Przysługiwałyby za niski odsetek cięć cesarskich, przedwczesnych porodów oraz za pochwały pacjentek. Dostaną one bowiem do wypełnienia ankiety.
- Jestem zwolennikiem takiej formy opieki. Zamierzam zresztą wkrótce uruchomić przy szpitalu przychodnię ginekologiczno-położniczą z prawdziwego zdarzenia, co, jak widać, wpisuje się w nowy program, który stawia na kompleksowość opieki medycznej - mówi Edward Puchała, dyrektor Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu, w którym w ub. roku odebrano 2778 porodów. - Personel sami możemy zapewnić, ale nie wykluczam też podpisania umów z innymi poradniami. Chciałbym jednak poznać więcej szczegółów, zwłaszcza na temat finansowania zespołu. Proponowana kwota jest za mała.
- My też jesteśmy pilotażem zainteresowani - dodaje Marek Staszewski, szef szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. - Mamy ponad 600 porodów rocznie, dwie własne poradnie dla kobiet oraz elektroniczną dokumentację medyczną, co zapewnia szybki przepływ informacji. Jedyny problem to znieczulenia - nie stać nas na zatrudnienie dodatkowych anestezjologów.
Opinie
Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego: - To krok w dobrym kierunku, bo preferuje współpracę pomiędzy szpitalami i przychodniami oraz premiuje dobrze zorganizowaną opiekę. Na czym skorzystają przyszłe mamy. Pojawia się tylko pytanie: czy dyrektorzy szpitali będą do tego przekonani. Ja będę ich do tego rozwiązania zachęcał.
Zbigniew Brachaczek, zastępca dyrektora szpitala w Strzelcach Op. ds. leczniczych: - Dopiero o tym projekcie się dowiedziałem. My mamy ponad 900 porodów rocznie, zatrudniamy ok. 10 ginekologów, spełniamy warunki. Musimy jednak najpierw zapytać lekarzy, czy się nowych obowiązków podejmą. Jeśli chodzi o premie dla zespołu, to obecnie 50 proc. cięć cesarskich odbywa się ze wskazań medycznych. Lekarz z powodu premii od tego nie odstąpi, nie zaryzykuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?