Wielu bezrobotnych na Opolszczyźnie nie chce pracować. Dla nich ważny jest zasiłek i ubezpieczenie

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Minęło już półtora roku od małej rewolucji, jaką przeszły powiatowe urzędy pracy. Państwo chciało poprawić ich skuteczność, czemu miało służyć tzw. profilowanie bezrobotnych na trzy grupy.
Minęło już półtora roku od małej rewolucji, jaką przeszły powiatowe urzędy pracy. Państwo chciało poprawić ich skuteczność, czemu miało służyć tzw. profilowanie bezrobotnych na trzy grupy. Andrzej Szozda
Coraz więcej osób rejestrujących się w pośredniakach celowo unika szkoleń, staży, prac interwencyjnych. Chcą tylko zasiłku i ubezpieczenia.

Minęło już półtora roku od małej rewolucji, jaką przeszły powiatowe urzędy pracy. Państwo chciało poprawić ich skuteczność, czemu miało służyć tzw. profilowanie bezrobotnych na trzy grupy. Do pierwszej mieli trafić ci, którzy bez szczególnego wsparcia urzędu sami znajdą sobie zajęcie.

Druga przewidziana była dla osób, którym pośredniak oferuje konkretną pomoc, m.in. pieniądze na przeszkolenie mające zmienić ich kwalifikacje, fundusze na założenie własnej firmy czy dofinansowanie do miejsca pracy dla tej osoby.

Do trzeciej puli mieli trafiać tzw. najbardziej oddaleni od rynku pracy, którym najtrudniej wrócić z wielu powodów: nieprzystających do oczekiwań pracodawców umiejętności czy wykształcenia, połączonego np. z chorobą czy koniecznością stałego opiekowania się członkami rodziny.

Dyrektorzy urzędów pracy mieli nadzieję, że tych ostatnich będzie jak najmniej, a przynajmniej, że bezrobotnym nie będzie specjalnie zależało, aby się tam znaleźć. Tymczasem jest odwrotnie. W powiecie strzeleckim już ponad 30 procent to bezrobotni z „trzeciego profilu”.

- Aby zostać zakwalifikowanym do danej grupy, trzeba najpierw wypełnić ankietę. Te osoby wypełniały je już po kilka razy, poznały pytania i teraz odpowiadają tak, by trafić właśnie tam, gdzie nie będą oferowane im staże czy szkolenia - mówi Roman Kus, zastępca dyrektora PUP w Strzelcach Opolskich. - Kiedyś próbowaliśmy ich aktywizować, ale byli bardzo zdziwieni, że ktokolwiek się nimi interesuje. Mieli nadzieję, że nikt nie będzie.

W innych powiatach takich bezrobotnych, którzy oczekują tylko zasiłków i ubezpieczenia społecznego, jest aż 40 procent. Tak jest na przykład w Brzegu.

- Mieliśmy inżyniera z dobrym wykształceniem i zawodem. W ankiecie odpowiadał tak, żeby znaleźć się w trzeciej grupie - opowiada Zbigniew Płaczek, dyrektor PUP w Brzegu.

W tej grupie jest między innymi dużo matek wychowujących małe dzieci. Pracodawcy najczęściej oferują im pracę za najniższą krajową bądź na umowy-zlecenia. Panie wolą więc siedzieć w domu i mieć zapewnione ubezpieczenie z urzędu pracy. Nierzadko w takich sytuacjach dorabiają na czarno. W teorii pracy dla nich miały szukać prywatne agencje, ale w rzeczywistości dzieje się tak bardzo rzadko.

Dyrektorzy urzędów pracy obawiają się, że po wprowadzeniu zasiłków „500 plus” jeszcze więcej osób będzie chciało dostać się do „trzeciego profilu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska