Kierownik odwołany z ARiMR idzie do sądu pracy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Robert Szwedowski (O)
Zdaniem radnego powiatowego przed jego odwołaniem przełożeni powinni uzyskać opinię rady.

- Wystąpię do sądu pracy. Już zatrudniłem adwokata - mówi Jan Salamon, niedawno odwołany ze stanowiska kierownika biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Prudniku.

Jan Salamon jest radnym powiatu prudnickiego. Zgodnie z przepisami radnego samorządu można zwolnić z pracy, ale po wcześniejszym uzyskaniu opinii rady. Agnieszka Szymańska, rzecznik ARiMR w poniedziałek tłumaczyła NTO, że kierownicy w kraju są powoływani na stanowisko i w każdym momencie mogą zostać odwołani.

Wczoraj nie doczekaliśmy się na odpowiedź, czy w tej konkretnej sytuacji potrzebna była wcześniejsza opinia rady powiatu. Wątpliwości w tej sprawie nie ma natomiast przewodniczący rady Józef Janeczko.

- Jestem zdziwiony, ale w tej sprawie nikt do rady nie występował o opinię. Być może przełożeni radnego nie wiedzieli o jego społecznej funkcji - mówi Janeczko. - Na pracodawcy spoczywa taki obowiązek, powinien też wskazać nam, jakie były powody odwołania.

Jan Stępkowski, dyrektor opolskiego oddziału ARiMR, który wręczał dymisje, jest także radnym powiatowym, ale w Nysie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska