- Nie wiedziałem, że macie na Opolszczyźnie takie fajne miejsce na imprezy - stwierdził po koncercie Sebastian Riedel, syn nieżyjącego frontman zespołu Dżem. - Urzekła mnie kamienna sceneria i świetna akustyka.
Rzeczywiście, pod względem akustycznym koncert dobrze brzmiał zarówno pod sceną, jak i w górnych kondygnacjach amfiteatru. Muzycy zespołu Dżem stwierdzili, że wchodząc na scenę czuli się jak gladiatorzy, a Adam Jurczyński z grupy Oberschlesien, był wyraźnie zdziwiony, że takie miejsce przez wiele lat stało puste.
- Przecież tu można organizować imprezy największego kalibru! - mówi Jurczyński.
Jedynym mankamentem podczas imprezy była mała ilość toalet (organizatorzy nie spodziewali się, że w dniu koncertu skoczy sprzedaż biletów) i niewygodne kamienne posadzki. Z tym drugim goście łatwo sobie poradzili, bo wielu z nich przyszło na koncert z własnymi kocami.
- Podczas imprezy przekonaliśmy się bezwzględnie, że annogórski amfiteatr ma ogromny potencjał - mówi Michał Borowiec, jeden z organizatorów festiwalu rockowego. - Żeby go w pełni wykorzystać konieczny jest jednak remont. Mam nadzieję, że nasi decydenci to zauważą i pochylą się trochę nad tym miejscem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?