Śląskie Beranie. Ponad 200 uczestników wzięło udział w konkursie w Izbicku

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Wojewódzki Konkurs Gawędziarski „Śląskie Beranie” w Izbicku.
Wojewódzki Konkurs Gawędziarski „Śląskie Beranie” w Izbicku. Radosław Dimitrow
Wyjątkowo różnorodne były scenki, które odegrali dziś uczestnicy Wojewódzkiego Konkursu Gawędziarskiego „Śląskie Beranie” w Izbicku.

- Jeszcze kilka lat temu dominowały opowieści dotyczące obrzędów - mówi Jolanta Lamm, organizator konkursu. - Tym razem mogliśmy zobaczyć scenki nietypowe jak: śląską wersję stworzenia świata, zabawną relację ze spotkania w sprawie budowy kanalizacji oraz opowieść o wymownym tytule „Jak baba chopa nudelkulom wychowuje”.

Wiele historii przedstawianych na scenie było z życia wziętych. Dla przykładu Nikola Hoinka z Kierpnia pod Głogówkiem opowiedziała anegdotę o tym, jak jej ołpa wysmarował klejem siodełko roweru swojego ojca. Potem ojciec, żeby zejść z roweru musiał najpierw ściągnąć spodnie, bo tak mocno się przykleiły.

- To autentyczna rodzinna historia, którą słyszałam już wiele razy - mówi Nikola.

Występy gawędziarzy oceniali jurorzy: językoznawcy, etnografowie, twórcy ludowi. W kategorii scenek rodzajowych wśród przedszkolaków I miejsce zajęły dzieci z Ochronki Sióstr Służebniczek z Chrząstowic. Wśród uczniów szkół podstawowych najlepsze były dzieci z Izbicka, Krośnicy i Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego z Żędowic.

W kategorii występów indywidualnych wśród przedszkolaków I miejsce zajęła Maja Donat z przedszkola w Otmicach. Spośród gimnazjalistów na podium stanęli ex aequo: Maksymilian Labus z Żędowic i Justyna Nieświec z Izbicka. Natomiast spośród dorosłych najlepsza była Anna Wierszak z Zębowic.

Gwara

Fragment zwycięskiego tekstu autorstwa Moniki Raczek z Otmic, który przedstawiła Justyna Nieświec.

„Zmitranżony dziyń”

Joł zaglondom, a mi sam chadyrlołk na plac lejzie: „Pani, chadry zbiyrom! Stare lajbiki, jakle i kecki, knisztrymfy, plejtuchy i mantle. Stare mi dejcie, a drobcie sie plac na nowe! Takoł kobiytka jak wy, musi mieć fajne chwanty nie bele co!”. Joł tam chadrow na łoddanie nie miała, ale gynau co moja teściowoł na bezuch przyjechała, a łona tela tego wszystkiego moł, że jak ech jyj połra keckow podebrała to ani nie merkła. Drapko zaniosłach te chwanty chadrylołkowi. Kupia se za to blank nowy mantel i jak baby mie w niedziela w kojściele urzom, to z ławek poslatujom! (...)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska