Wylewali ścieki, zakopywali śmieci - co się działo na gminnym wysypisku w Szymiszowie?

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Były pracownik "Eko Boxu" w gminie Strzelce Opolskich powiadomił miejskich urzędników, prokuraturę, a także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu, że był świadkiem licznych nieprawidłowości. Gmina powołała specjalną komisję do zbadania sprawy.

Sprawa dotyczy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych "Eko Box". Działa on na terenie Szymiszowa pod Strzelcami Opolskimi, a jego zadaniem jest zbieranie od mieszkańców posegregowanych odpadów, by można było poddać je recyklingowi i chronić środowisko.

Z informacji przekazanych przez byłego pracownika wynika jednak, że na terenie jednostki dochodziło do ogromnych nieprawidłowości, które z ochroną środowiska nie mają nic wspólnego.

"Posortowane odpady przywożone przez mieszkańców gminy były mieszane i wywożone przez ładowarkę (...) zasypywane i ubijane pod grubą warstwą ziemi i popiołu" - czytamy w zawiadomieniu do prokuratury. "Odpady, które były zakopywane to: oleje, farby i różnego rodzaju substancje chemiczne, również te niebezpieczne środki żrące, okna plastikowe, plastiki różnego rodzaju, wersalki, fotele, uszkodzony sprzęt elektroniczny, telewizory, elektronika drobna, części elektroniczne, folia, resztki pokryć dachowych typu papa w dużej ilości, szklane butelki, baterie i inne odpady przywożone przez mieszkańców, jak i śmieciarki".

Jako dowód w sprawie pracownik przekazał także nagrania wideo, na których widać m.in. jak śmieci do zakopania wywożone są ładowarką. Zdaniem świadka - miało się to odbywać za wiedzą i zgodą kierownika.

Na innym nagraniu widać ponadto, jak z terenu Eko Boxu wylewane są ścieki. Pochodzą one ze zbiornika zbierającego deszczówkę, która wcześniej przesiąkała przez śmieci.

- Ta woda jest mocno zanieczyszczona. Nie powinna nigdy trafić do ziemi - mówi były pracownik.

W zawiadomieniu do prokuratury pada także zarzut, że pracownicy Eko Boxu "obcinali kable ze sprzętów elektronicznych i (...) opalali te kable na tylnej części wysypiska", a następnie je sprzedawali. Na dowód tego pracownik przekazał nagrania i zdjęciach, na których widać miejsce wypalania takich elementów.

Gmina Strzelce Opolskie powołała specjalną komisję do zbadania tej sprawy. Dzisiaj burmistrz Tadeusz Goc zwołał także konferencję prasową. Zapowiedział wyciągnięcie surowych konsekwencji.

- Jest nie do pomyślenia, by działanie nakierowane na łamanie prawa i szkodzenie naszemu środowisku pozostało bez konsekwencji - mówi Goc. - Nie po to przez wiele ostatnich lat wydaliśmy tyle pieniędzy na ochronę środowiska, żeby te nasze działania były psute.

Kierownik Eko-Boxu zaprzeczył, by na terenie jednostki dochodziło do nieprawidłowości.

Adam Capała, przewodniczący komisji, która bada sprawę zapowiedział, że raport na temat funkcjonowania Eko Boxu będzie gotowy do końca miesiąca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska