Niecki zarosły chwastami

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Po stawach na pograniczu Kadłuba i Osieka zostały puste, zarośnięte chwastami doły. Od wiosny tego roku nikt nie przyznaje się do własności, a ta niszczeje.

Mieszkańcy Kadłuba od kilku miesięcy alarmują wszystkie możliwe instytucje i urzędy o zaniedbaniu tak zwanego Barwinka. Próbują nawet straszyć ściągnięciem do wsi Elżbiety Jaworowicz, z programu "Sprawa dla reportera". Wszystko po to, żeby uratować to, co zostało po sześciu stawach. Ich zdaniem czasu jest już niewiele.
- Jeżeli zimą nie napuści się wody do niecek i zielsko nie zgnije, to wiosną będą już problemy z usunięciem chwastów - mówi Józef Mróz, przewodniczący rady sołeckiej w Kadłubie-Piecu.

Stawy w Osieku były "od zawsze". Już za czasów hrabiego. Korzystali z nich miejscowi, którzy nie tylko kąpali się tu, ale organizowali nad wodą pikniki, festyny. Groble służyły za ścieżki spacerowe. W tym roku ucichły żaby, nie przyleciało ptactwo wodne. Teren jakby zamarł, niecki zarosły chwastami, a dwa budynki (magazyn paszowy i gospodarczy) powoli niszczeją. Hubert Mania przez 18 lat był stawowym na "Barwinku". Do jego zadań należało nadzorowanie stawów.
- Wielu ludzi ze wsi należało do koła wędkarskiego i w czynie społecznym wszystko sami robili: usypywali groble, montowali kładki, kosili trawę, a nawet czyścili zbiorniki po spuszczeniu wody - wspomina stawowy.

Przez ostatnie dwadzieścia lat obiektem zarządzał opolski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego, a właściwie koło miejskie w Strzelcach Opolskich. Wędkarze prowadzili na stawach hodowlę ryb, szczególnie karpia, także okonia i płoci. W ciągu roku odławiano ze zbiorników około 6 ton ryby. W lipcu br. PZW w Opolu skierowało do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa pismo, w którym poinformowało o chęci oddania obiektu. Do tej pory nie spisano jednak protokołu zdawczo-odbiorczego.

Trzy lata temu okręg ubiegał się o przejęcie "Barwinka" w wieloletnią dzierżawę i w efekcie wykupienie ich od AWRSP.
- Na odpowiedź czekaliśmy od listopada 99 roku. Bezskutecznie. Dlatego w tym roku postanowiliśmy zakończyć tę sprawę - wyjaśnia Zbigniew Świderski, dyrektor biura opolskiego okręgu PZW. - Ze strzeleckim oddziałem agencji współpraca nie układała się dobrze - dodaje.
Strzeleckie koło wędkarskie PZW zrezygnowało z zarządzania stawami z dwu powodów. W 1999 roku skończyło im się pozwolenie wodne na użytkowanie zbiorników. Po drugie hodowla ryb przestała się opłacać.
- Robiliśmy to w czynie społecznym i trzeba było podjąć decyzję: albo profesjonalizm, albo likwidacja. Pierwsze wiązało się z zaciągnięciem kredytów i modernizacją obiektu, a koło nie ma nawet osobowości prawnej - mówi Zdzisław Ćwieląg, wiceprezes ds. sportu w strzeleckim kole wędkarskim.
Jeszcze przed zakończeniem działalności, jesienią ubiegłego roku, wędkarze nawieźli nad stawy ciężarówki pełne kamienia wapiennego i kilka płyt betonowych. Mieli umacniać tym groble, które się rozmywały. Nie zdążyli. Kamień pozostawiono w małych hałdach wzdłuż największego stawu. Wówczas mieszkańcy zaalarmowali panią sołtys. Ta zwróciła się o pomoc do Starostwa Powiatowego w Strzelcach Opolskich. Pracownicy tutejszego wydziału rolnictwa i ochrony środowiska sprawdzili zawartość wysypanego kamienia i orzekli, że nie zagraża on środowisku. Kwestie estetyczne nie leżą w ich gestii.

Mieszkańcy podejrzewają, że ktoś nie miał co robić z tymi odpadami i wywiózł je za darmo na teren "ich" stawów.
Ostatnie prace wykonano przy stawach w maju br. Okoliczni rolnicy uskarżali się, że podczas spuszczania woda zalewa im pola uprawne. Rów odprowadzający wodę oczyszczono, stawy osuszono, a obiekt zamknięto na kłódkę. Po kilku interwencjach sołtysów Kadłuba-Pieca i Osieka i samorządu miejskiego w Strzelcach przedstawiciele AWRSP zapewnili, że wkrótce znajdą dzierżawcę na stawy. Od maja nic w tej sprawie się nie zmieniło. Podczas listopadowego spotkania sołtysów z burmistrzem Józef Mróz po raz kolejny przypomniał o "Barwinku". Mieszkańcy sami nie zagospodarują stawów.
- To niemożliwe. Tu trzeba włożyć dużo pracy i pieniędzy. W czynie społecznym tego nie zrobimy - mówi przewodniczący Rady Sołeckiej w Kadłubie-Piecu.

Marian Tomczyk z Administracji Mienia Niezagospodarowanego AWRSP w Strzelcach Opolskich wie, że wędkarze już nie gospodarują na "Barwinku". Twierdzi, że PZW nie przekazał jeszcze mienia do agencji.
- Mimo to w ciągu tygodnia spiszemy wykaz nieruchomości do dzierżawy i w połowie stycznia, po dokonaniu formalności, ogłosimy przetarg na wydzierżawienie stawów - obiecuje Marian Tomczyk. Zgodnie z prawem po trzyletnim okresie dzierżawy wynajmujący obiekt od AWRSP miałby prawo do pierwokupu. Prowadzenie hodowli ryb wiąże się z koniecznością posiadania pozwolenia prawa wodnego.

W strzeleckim starostwie powiatowym poinformowano nas, że nie ma przeszkód w wydaniu takiego pozwolenia. Należy tylko formalnie ustalić wszystkie kwestie związane z doprowadzaniem i odprowadzaniem wody. Mieszkańcy Kadłuba-Pieca mają nadzieję, że obietnice administratora z AWRSP w Strzelcach nie zostaną bez pokrycia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska