Niepełnosprawni pomogą seniorom w Staniszczach Wielkich

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
- Jest mi tu dobrze, bo pracownicy są mili i pomocni - mówi Teresa Gaida, 80-letnia pensjonariuszka domu.
- Jest mi tu dobrze, bo pracownicy są mili i pomocni - mówi Teresa Gaida, 80-letnia pensjonariuszka domu. Radosław Dimitrow
Pierwszych siedmiu pensjonariuszy zamieszkało w nowym domu opieki w Staniszczach Wielkich. To nietypowy ośrodek, pracują tu bowiem osoby niepełnosprawne ruchowo i upośledzone.

Dom opieki, który otwarto w Staniszczach Wielkich, jest wyjątkowy nie tylko w skali województwa, ale i kraju. Spośród 25 pracowników ośrodka, aż 14 to osoby upośledzone umysłowo lub dotknięte innym stopniem niepełnosprawności. Ośrodek powstał z jednej strony po to, by dać im pracę. Z drugiej, by zapewnić seniorom godną opiekę na starość.

- Osoby upośledzone intelektualnie do niedawna nie miały żadnych szans na pracę, bo na wieść o ich niepełnosprawności, pracodawcy zamykali przed nimi drzwi - tłumaczy Joanna Pietrzela, prezes stowarzyszenia „Siedlisko”. - My chcieliśmy to zmienić. Udało nam się udowodnić, że ci ludzie mogą normalnie pracować i na siebie zarabiać.

Osoby upośledzone opiekują się w Staniszczach Wielkich seniorami, którzy z racji wieku i różnych schorzeń nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Niepełnosprawni pracują jako asystenci: pomagają starszym m.in. w codziennej toalecie, w przemieszczaniu się na wózku, sprzątają pokoje, a także pracują w kuchni, pomagają przygotowywać posiłki.

- Dzisiaj od rana obierałem ziemniaki. Ta praca mi się podoba - mówi Paweł Wilde, jeden z pracowników.

Upośledzeni intelektualnie wspierani są przez pracowników - zawodowych opiekunów i wykwalifikowane pielęgniarki. W ośrodku pracują też osoby z lekką niepełnosprawnością, jak Kamil Zajonc, dotknięty epilepsją. - Wcześniej szukałem etatu przez 10 lat, ale nikt nie chciał mnie zatrudnić, bo pracodawcy bali się mojej choroby - tłumaczy Zajonc. - Tu nikt nie robił z tego problemu.

80-letnia Teresa Gaida, która zamieszkała w ośrodku dwa tygodnie temu, chwali personel. - Sama przepracowałam większość życia jako pielęgniarka, więc widzę, ile pracy wkładają ci ludzie, żebyśmy czuli się tu dobrze - zachwala pani Teresa. - Są mili, pomocni, a gdy zdarza się gorszy dzień, przyjdą pocieszyć i wysłuchać, co mam do powiedzenia.

Magdalena Grzymek, jedna z liderek ośrodka, zauważa, że między niepełnosprawnymi a seniorami zawiązały się ciepłe relacje. Ci pierwsi traktują bowiem starszych jak dziadków i babcie. Seniorzy widzą natomiast w niepełnosprawnych własne wnuki. - W jednym miejscu udało nam się pomóc dwóm grupom wykluczonych społecznie - podkreśla Grzymek.

W domu w Staniszczach Wielkich zamieszkało na razie siedmiu seniorów. Docelowo opiekę znajdzie tutaj 20 osób, bo tyle miejsc ma ośrodek. Wraz z przyjściem nowych pensjonariuszy zwiększone będzie także zatrudnienie wśród niepełnosprawnych.

Cały kompleks zorganizowany jest w taki sposób, by był samowystarczalny i nikt nie musiał do niego dopłacać. Poza opieką senioralną placówka oferuje także catering. Obecnie dowozi jedzenie do szkół i przedszkoli, m.in. w Ozimku, Zawadzkiem i Jemielnicy, oraz do jednego szpitala.

Budowa ośrodka kosztowała 2,4 mln zł. Dopłaciła Unia Europejska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska