Wart ponad 25 milionów złotych wiadukt, którego brak utrudnia komunikację w Opolu od połowy maja 2010 roku, miał być gotowy 15 października.
Tymczasem wykonawca w oficjalnym piśmie poinformował miasto, że nie jest w stanie dotrzymać terminy z umowy i chce zgody na zakończenie prac do 30 grudnia.
To oznaczałoby jednak, że nowym wiaduktem pojedziemy dopiero w przyszłym roku.
I to najwcześniej w lutym, bo samo zakończenie prac nie oznacza otwarcia obiektu dla samochodów.
Konieczne są np. próby obciążeniowe wiaduktu i przeprowadzenie obioru technicznego. W przypadku wiaduktów cała procedura może potrwać kilka tygodni.
Na teraz największym problemem wykonawcy jest to, że nie może położyć tzw. cichego asfaltu na wiadukcie.
- Żeby wytrzymał długo, musi być kładziony w sterylnych warunkach, a nie podczas prowadzenia inwestycji - mówi nto osoba uczestnicząca w budowie.
Przypomnijmy, że do tej pory Miejski Zarząd Dróg wciąż przekonywał, że choć na budowie przy Ozimskiej były problemy, to przeprawa będzie gotowa w terminie.
- Mieliśmy nadzieję, że firma Sanel spręży się i jednak dotrzyma terminu, który ma w umowie - mówi Arkadiusz Karbowiak, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Szans na to, że skończy prace w połowie października rzeczywiście nie ma, ale nie można jeszcze twierdzić też, że zgodzimy się na zmianę terminu. Obecna propozycja wykonawca jest nie do przyjęcia.
Co dalej z wiaduktem i jakie kary grożą wykonawcy? O tym w czwartek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?