Problemy zaczęły się od rana, gdy firma wykonująca asfaltowanie, bez ostrzeżenie zamknęła skrzyżowanie Piastowskiej z Korfantego.
Potem wprawdzie je otworzyła, ale tylko po to, aby zamknąć dla ruchu ulicę Barlickiego (po drugiej stronie prowadzonych robót). Kierowcy próbujący wyjechać z Pasieki wściekali się, bo drogowcy nie postawili choćby jednego znaku informującego o utrudnieniach.
Kłopoty mieli też ci jadący otwartym dla ruchu odcinkiem ulicy Piastowskiej. Drogowcy podnieśli tam studzienki i trzeba było pomiędzy nimi jeździć slalomem.
- Dlaczego nikogo nie uprzedzili? Rozumiem, że trzeba było zamknąć ulicę, ale wypada o tym poinformować. Miejski Zarząd Dróg znów pokazał, że ma gdzieś kierowców - wściekał się Mariusz Konieczny, którego auto stało na ulicy Powstańców Śląskich w długim sznurze samochodów usiłujących wyjechać z Pasieki.
W jeszcze gorszej sytuacji była Lidia Jurkiewicz, która na chwilę zaparkowała na parkingu żłobka przy ulicy Barlickiego.
- Gdy chciałam wracać, zobaczyłam na wyjeździe świeżo położony asfalt, a robotnicy powiedzieli mi, że mam wrócić po samochód... wieczorem - opowiadała Jurkiewicz.
W pewnym momencie na Piastowską można było wjechać tylko przez most Zamkowy. Dochodziło do spięć, choć ruchem kierował pracownik firmy kładącej asfalt.
Na miejscu pracom przyglądał się Stanisław Tyka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. Przyznał, że nie tak miały one wyglądać.
- Wykonawca miał asfaltować etapami, ale jutro ma lać i to spowodowało, że w ciągu dnia sam zdecydował o przyśpieszeniu prac - tłumaczy Tyka. - Niestety, to powoduje utrudnienia, ale proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Dzięki temu w środę kierowcy powinni przejechać całą ulicą Piastowską.
Przypomnijmy, że pierwotnie droga miała być gotowa w lipcu. MZD tłumaczy jednak opóźnienia ulewnymi deszczami i pracami, których wcześniej nie zaplanowano.
Już wiadomo, że choć w środę droga ma być przejezdna, to prace przy niej będą trwały jeszcze kilkanaście dni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?