Wiktoria Grejner biegała po lesie z patykami i roznosiła ją energia

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Podczas finałowej gali Wiktoria Grejner odebrała wyróżnienie dla "Talentu Roku".
Podczas finałowej gali Wiktoria Grejner odebrała wyróżnienie dla "Talentu Roku". Sławomir Mielnik
16-letnia Wiktoria Grejner, reprezentantka klubu karate Nidan Zawadzkie, uznana została za objawienie roku i wielką nadzieję na przyszłość. W naszym plebiscycie otrzymała tytuł „Talent Roku”

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem i dlaczego dziewczyna wybrała karate?
Od początku mojego życia ciągnęło mnie do ruchu. Jak byłam mała, to latałam po lesie z patykami i w pewnym momencie mama stwierdziła, że trzeba mnie gdzieś zapisać, gdzie ta moja energia może znaleźć ujście. Skoro ktoś taki mały, ma taki potencjał to trzeba coś z tym zrobić i postanowiła zapisać mnie na karate. Jak widać to był strzał w dziesiątkę.

Jaki to był klub i kto był pierwszym trenerem?
Ten klub od zawsze i na zawsze to Nidan Zawadzkie, a pierwszym trenerem był Łukasz Kalinowski, który wprowadzał mnie w pierwsze techniki. Obecnie moim trenerem jest Zbigniew Sworeń, którego bardzo szanuję i który jest dla mnie prawdziwym autorytetem.

Kto pierwszy zaczął treningi – Ty, czy Twoja siostra, która również uprawia karate?
Poszłam we wrześniu, a siostra miesiąc później w październiku, chociaż jest cztery lata starsza. Wcześniej trenowała taniec, ale nie osiągała tam sukcesów, więc postanowiła spróbować tego co ja.

Jakie były początki?
Omijały mnie kontuzje, ale nie odnosiłam żadnych sukcesów. Koleżanki zdobywały złote i srebrne medale, a ja nigdy nic. Od czasu do czasu trafił się jakiś „brąz”. Czułam taką motywującą zazdrość i bardzo się starałam, aby im dorównać. W końcu wyszłam na prostą.

Pierwszy poważniejszy sukces...
Międzywojewódzkie mistrzostwa młodzików, w których startowali reprezentacji województw śląskiego, dolnośląskiego i opolskiego. Wygrałam z przewagą punktu i to był mój pierwszy duży sukces.

A największy do tej pory?
Mistrzostwo Europy w poprzednim roku. Gdy już dowiedziałam się, że zdobyłam ten złoty medal, to odczuwałam radość nie do opisania.

Rodzajów karate jest wiele. Którą odmianę reprezentujesz i czym te odmiany różnią się między sobą?

Reprezentuję karate shotokan, ale staruję też w federacji WKF. W shotokan kontakt jest dozwolony, a w WKF nie. Na co dzień trenuję shotokan, a WKF jest jedynie do startów w zawodach.

Jak wygląda Twój typowy rozkład dnia?
Codziennie wstaję o szóstej lub siódmej rano. Zależy to od zajęć w liceum, którego jestem uczennicą. Po powrocie do domu o piętnastej lub szesnastej mam dwie godziny luzu. Później trzy razy w tygodniu: w poniedziałek, środę i piątek mam trening w klubie. We wtorek i czwartek już indywidualne treningi siłowe i szybkościowe.

A hobby, zainteresowania.
W wolnych chwilach bardzo lubię rysować. Czytam książki, oglądam filmy.

A gdzie tu miejsce na sympatię?
Bardziej znajomi, chłopak to jeszcze nie teraz.

Jest taka postać, zawodnik, na którym się wzorujesz?
Raczej się nie wzoruję, raczej dążę do ideału. Wiadomo, że to jest niemożliwe, ale staram się iść do przodu. Jest taki jeden Rafael Agajew, który już dużo osiągnął i praktycznie może zarabiać na uprawianiu karate. To bardziej idol niż autorytet, ale też bym chciała osiągnąć to co on.

Jakie jest Twoje sportowe marzenie?
Od samego rozpoczęcia nauki karate moim marzeniem jest zostać mistrzynią świata. Mam nadzieję, że mi się to uda osiągnąć, ale wiem że muszę mocno trenować, aby ten cel zrealizować. A gdy już to osiągnę, to będę brnęła w karate dalej. Uwielbiam trening, uwielbiam wysiłek z nim związany. To dobry sposób na odstresowanie się, a karate to takie moje drugie życie. Dzięki tej dyscyplinie mogę pokonywać własne słabości i również dlatego chcę ją uprawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska