Z najświeższych danych GUS wynika, że średnia płaca w Polsce wynosi obecnie 3362 zł. Jak widzi to przeciętny człowiek, to krew go zalewa, bo ani on, ani jego znajomi tyle nie zarabiają. Czy nie można by tych statystyk "uczłowieczyć" i podawać np. kwoty netto?
- Rzeczywiście, jest to pewna ułomność statystyki w Polsce, a wystarczyłoby odjąć od tej kwoty składki na ZUS, NFZ i 19 procent podatku dochodowego, żeby uzyskać dane zbliżone do realiów znanych ludziom z ich portfeli, czyli około 2 tys. zł. Z drugiej strony nawet to mogłoby nie wystarczyć wobec naszej wrodzonej skłonności do zaniżania swoich dochodów i narzekania, jak są kiepskie.
- W ciągu roku płace wzrosły przeciętnie o 3,9 procent, ale inflacja sięgnęła 3,5 procent, pożerając podwyżki. Narzekania są zatem całkiem uzasadnione.
- To prawda, ale zanim powiem o tym, zwrócę uwagę, że nie tylko w sytuacjach konfliktowych, np. gdy dochodzi do strajków, pracownicy najchętniej podają gołą pensję, bez premii, trzynastek czy innych dodatków - byle tylko, nawet wbrew rzeczywistości, udowodnić, jak jest im źle.
A co do braku realnych podwyżek, to i on ma pozytywny aspekt, gdyż wskutek wstrzymania dopływu pieniądza na rynek inflacja niebawem wyhamuje do mniej niż 3 procent.
- Zatem nie grozi nam odchudzenie portfeli, które spowoduje realny spadek poziomu życia?
- Jakieś sezonowe wyhamowanie gospodarki jesienią może nastąpić, ale biorąc pod uwagę pozytywne sygnały, płynące z Zachodu, głównie z Niemiec - naszego głównego partnera gospodarczego, nie ma powodów do paniki. Sądzę, że spadek poziomu życia nam nie grozi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?