W opolskim biurze PKW jest na razie 1741 podpisów. Jeśli w ciągu najbliższych dóch dni okaże się, że są niekompletne, będzie trzeba donieść kolejne.
- Dlatego zebraliśmy właśnie ponad 1800 podpisów, a złożyliśmy wspomiane 1741. W pogotowiu czeka ponad setka kolejnych podpisów - informuje Bernard Mikuta, jeden z inicjatorów odwołania rady miejskiej i burmistrza Grodkowa. - Chcemy jak najszybciej zmienić władze samorządowe, które nie spełniają naszych oczekiwań.
Do referendum wystarczy zebranie 1582 podpisów dorosłych mieszkańców gminy. To 10 procent ogółu wszystkich grodkowskich wyborców uprawionych do głosowania.
- Jutro i w piątek będziemy sprawdzać m.in. czy przy podpisach są kompletne dane dotyczące dowodów osobistych, adresów osób, które podpisały wniosek. Jeśli nie będzie żadnych zastrzerzeń, to w piątek powinniśmy wydać zarządzenie o referendum w Grodkowie - wyjaśnia Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
W przypadku zarządzenia referendum brane są pod uwagę dwa terminy głosowania - 24 maja i 21 czerwca.
Do odwołania rady miejskiej w Grodkowie potrzeba ponad 3800 głosów. Jeśli mieszkańcy będą chcieli usunąć burmistrza, wówczas do urn musi przyjść około 3500 osób.
- Spokojnie czekam na wynik referendum. Zajmuję się bieżącymi sprawami związanymi z finansowaniem inwestycji w gminie oraz pieniędzmi z funduszy unijnych, a nie sprawą referendum - komentuje Marek Antoniewicz, burmistrz Grodkowa.
W podobnym tonie wypowiada się szef rady miejskiej, Karol Grzybowski.
- Taka jest wola wyborców, będziemy czekać na wynik głosowania. Na razie na najbliższej sesji musimy znaleźć w budżecie pieniądze na referendum. Ile? Trudno powiedzieć - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?